Damian Wojtaszek: Siatkówka polega na walce - w meczu ze Skrą damy z siebie wszystko!

W sobotę w ramach 9. kolejki PlusLigi w warszawskiej hali Torwar rozegrany zostanie mecz pomiędzy aktualnym liderem, teamem Skry Bełchatów, a ekipą plasującą się na miejscu trzecim, Politechniką Warszawską. O tym starciu portal SportoweFakty.pl rozmawiał z Damianem Wojtaszkiem, libero stołecznego zespołu.

Sobotnia konfrontacja AZS Politechniki Warszawskiej z drużyną Skry Bełchatów zapowiada się pasjonująco. Nie bez powodu została więc okrzyknięta mianem siatkarskiego hitu kolejki. Bełchatowianie, jak na mistrzów Polski przystało, przewodzą ligowej tabeli i jakby tego było jeszcze mało - mają za sobą fantastyczne spotkanie w Lidze Mistrzów. Także warszawiacy, mimo porażki 1:3 z Fartem Kielce, plasują się w pierwszej trójce PlusLigi. Która drużyna okaże się silniejsza?

W zakładach bukmacherskich przeważyłyby z pewnością głosy optujące za kandydaturą podopiecznych Jacka Nawrockiego. Trudno się temu zresztą dziwić - bełchatowianie w świetnym stylu pokonali włoski team Radostina Stojczewa 3:0! - Zawodnicy Skry Bełchatów rozegrali z ekipą Trentino BetClic naprawdę bardzo dobre spotkanie - chwalił swoich najbliższych przeciwników Damian Wojtaszek, libero AZS Politechniki Warszawskiej.

- Drużyna mistrzów Polski jest z pewnością klasowym rywalem. Niezależnie od tego, czy mają lepszy czy gorszy dzień, dysponują wyrównanym czternastoosobowym składem. W ich szeregach znajdują się doświadczeni i wyrównani pod względem sportowym gracze - komplementował Wojtaszek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Podkreślił też, że nawet zatrzymanie jednego zawodnika, perfekcyjne rozpisanie go pod względem taktycznym i uniemożliwienie mu wysokiej skuteczności gry nie zagwarantuje końcowego sukcesu. - Gdy jednemu siatkarzowi nie idzie, natychmiast pałeczkę przejmuje jego zastępca - zauważył.

- Mogę jednak zapewnić, że będziemy walczyć. Na tym właśnie polega sport, na tym polega siatkówka - oświadczył z werwą naszemu serwisowi. - Bełchatowianie są takimi samymi zawodnikami jak my. Nie widzę więc innej możliwości niż tylko wyjście na parkiet z podniesioną głową i walka od pierwszej do ostatniej piłki w pojedynku. Na pewno damy z siebie wszystko! - obiecał warszawskim kibicom.

W ubiegłym tygodniu mówiło się o problemach zdrowotnych Michała Kubiaka i Zbigniewa Bartmana. Siatkarze ci mieli się bowiem zatruć. Czy więc Inżynierowie borykają się z jakimiś kłopotami natury zdrowotnej? - Ze zdrowiem Michała i Zbyszka jest wszystko w porządku. Pozostali zawodnicy także nie narzekają na żadne dolegliwości zdrowotne. Mam więc nadzieję, że w trakcie starcia ze Skrą wszystko będzie w naszych szeregach dobrze funkcjonowało - rozwiał wszelkie wątpliwości libero stołecznego zespołu.

Inżynierowie będą mieli w sobotę po swojej stronie wielu fanów, którzy w mgnieniu oka wykupili wszystkie wejściówki na to spotkanie. Warto przy tym zaznaczyć, iż potyczka rozegrana zostania w hali Torwar, która może pomieścić znacznie większą liczbę sympatyków volleya niż Arena Ursynów, w której Politechnika gra zazwyczaj. - W tym sezonie w Warszawie można zaobserwować bardzo duże zapotrzebowanie na siatkówkę. Jestem w szoku! Kiedy grałem w Politechnice trzy lub cztery lata temu, o takim "boomie" na siatkówkę w ogóle nie było mowy - nie mógł wyjść z podziwu popularny "Mały".

- Wydaje mi się jednak, że duży wpływ na taki stan rzeczy ma nasz wynik. Znajdujemy się aktualnie na trzecim miejscu w tabeli, wygrywamy z takimi zespołami jak Jastrzębski Węgiel i Resovia Rzeszów... Ludzie dzięki temu chcą przychodzić na nasze mecze - szukał wyjaśnienia dla tak dużej popularności piłki siatkowej w stolicy. -Mamy też przecież w teamie prawdziwe gwiazdy - Zbigniewa Bartmana, Michała Kubiaka, Roberta Prygla, Marcina Nowaka... Bardzo cieszy nas fakt, że kibice nas dopingują - podkreślił na zakończenie naszej rozmowy.

Źródło artykułu: