Bogdan Serwiński: W przeszłości też rywalizacja toczyła się pomiędzy kilkoma zespołami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po bardzo długiej przerwie na reprezentację na początku grudnia rozpoczną się zmagania w PlusLidze Kobiet. Nadchodzące rozgrywki mogą okazać się najciekawsze od lat, gdyż już nie tylko zespoły Bank BPS Muszyna i Aluprof Bielsko-Biała będą walczyć o mistrzostwo Polski. Swoje ogromne aspiracje mają również ekipy: Atom Trefl czy Organika Budowlani Łódź.

Prawie wszystkie drużyny PlusLigi Kobiet bardzo wzmocniły swoje składy. W ekstraklasie pojawiły się takie zagraniczne gwiazdy jak Debby Stam czy Simona Rinieri. Jednak zdaniem trenera Banku BPS Muszyna Bogdana Serwińskiego, sezon 2010/2011 nie będzie zbytnio różnił się od poprzednich. - W przeszłości też rywalizacja toczyła się pomiędzy kilkoma zespołami. Na przykład Jurek Matlak lubił wiele razy podkreślać, że osiągał sukcesy z drużyną z Piły, chociaż nie miał mocnego składu. To nie była prawda. Wiele razy dysponował lepszym składem od tych drużyn, z którymi przegrywał - powiedział Przeglądowi Sportowemu.

Przed początkiem rozgrywek szkoleniowiec ekipy z Muszyny nie jest w komfortowej sytuacji. Większość jego siatkarek przez cały okres przygotowawczy przebywała na zgrupowaniach reprezentacji Polski, prowadzonej przez Jerzego Matlaka. Serwińskiemu to nie za bardzo się podobało. - Kiedy Jurek był trenerem klubowym wkurzał się, gdy wcześniej musiał zwalniać zawodniczki na kadrę. A teraz sam chciałby przez rok mieć siatkarki do dyspozycji. Zresztą to jest nienormalne, że dziewczyny dłużej przebywają na zgrupowaniach i meczach reprezentacji niż w klubie - stwierdził na łamach Przeglądu Sportowego.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu: