Spotkanie bez historii - relacja z meczu Pamapol Wielton Wieluń - Jastrzębski Węgiel

Spektakularne zwroty akcji, emocjonujące końcówki setów, walka punkt za punkt, widowiskowe ataki oraz obrony - tego zdecydowanie zabrakło w sobotnim meczu w Wieluniu. Od początku spotkania, aż do ostatniej piłki, na parkiecie niepodzielnie rządziła tylko jedna drużyna - Jastrzębski Węgiel. O meczu można powiedzieć tylko tyle, że się odbył. Jedynym godnym odnotowania faktem, był debiut w Pamapolu atakującego Radosława Rybaka.

Były atakujący reprezentacji Polski, doświadczony Radosław Rybak, który zastąpił w Wieluniu Marcina Lubiejewskiego, przed sobotnim spotkaniem trenował z zespołem Pamapolu tylko trzy razy. Na zajęciach jednak imponował na tyle, że trener Dariusz Marszałek, postanowił dać mu szansę na pokazanie się wieluńskiej publiczności już od początku spotkania. Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej gry. Obie drużyny widocznie badały swoje możliwości, jednak nawet w tym momencie wybijał się Mitja Gasparini i to właśnie dzięki niemu Jastrzębski zdołał w końcu wyjść na prowadzenie 7:5. Siatkarz wyrównał na 13:13, ale, jak się później okazało, był to ostatni kontakt punktowy, jaki gospodarze mieli z Jastrzębskim w tym secie. W kolejnych akcjach trzy kontry dobrze wykończyli przyjezdni i zrobiło się 13:16. Potem goście tę kilkupunktową przewagę skrupulatnie utrzymywali. W ataku rządził Lukas Divis, który przed rokiem mógł trafić do Wielunia, a wtórowali mu tak samo skuteczni Benjamin Hardy i wspomniany Gasparini. Pamapolowi nie pomagał Rybak, który miał słaby procent na ataku, a jego bloki na siatkarzach Jastrzębia były notorycznie obijane. Goście trzypunktową przewagę utrzymali aż do stanu 22:19. W tym momencie jeszcze ją powiększyli i premierowy set zakończył się ich zwycięstwem 25:20.

Partia druga rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia gospodarzy, które utrzymało się aż do pierwszej przerwy technicznej. W tym czasie kilka razy z dobrej strony pokazał się Martin Blanco Costa i Serhij Antanovich. Gdy po przerwie Andrzej Stelmach zablokował przechodzącą piłkę wydawało się, że Siatkarz w tym secie powalczy o zwycięstwo. Już chwilę później jednak trzypunktowe prowadzenie Wieltonu zostało tylko historią. Podopieczni Igora Prielożnego, po błędach Rybaka oraz Serhija Kapelusa, wyrównali na 10:10. Na kolejną przerwę przeznaczoną na kosmetykę parkietu to jednak i tak gospodarze schodzili prowadząc 16:14. Później zablokowany został Antanovich, a następnie jeden z zawodników gospodarzy w kontrze posłał piłkę w aut i zrobiło się 19:18 dla gości. Gra punkt za punkt toczyła się do stanu 22:22. W tym czasie Dariusz Marszałek zdecydował się zmienić rozgrywającego i w miejsce doświadczonego Andrzeja Stelmacha na parkiet wszedł Bartłomiej Matejczyk. To jednak nie pomogło Siatkarzowi. Choć Stelmach z trójkąta dla rezerwowych nerwowo reagował na każde złe zagrania swoich kolegów z drużyny i mobilizował ich do lepszej gry, Pamapol poległ 22:25 i w całym meczu było już 0:2.

Trzecia, i jak się okazało, ostatnia odsłona była w miarę wyrównana do stanu 10:10. W tym czasie żadna z drużyn nie potrafiła zdecydowanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. To udało się Jastrzębskiemu dopiero po bloku Adama Nowika i błędach własnych Siatkarza. Jastrzębie wyszło na prowadzenie 15:12 i zwycięstwo w całym meczu podopieczni Prielożnego mieli już praktycznie na wyciągnięcie ręki. Było zresztą widać po siatkarzach gospodarzy, że zbytnio nie wierzą już, że cokolwiek w tym meczu może potoczyć się inaczej. Zrezygnowanych Wielunian co chwilę karcił Gasparini, którego ostatecznie wybrano MVP spotkania. Swoje dokładał także Divis i na tablicy wyników pojawił się rezultat 15:21. Choć w tym momencie siatkarze Wieltonu wyszli z tej beznadziejnej sytuacji, odrabiając kilka oczek, to ostatecznie i tak przegrali wysoko 20:25 i w całym meczu 0:3.

Pamapol Wielton Wieluń - Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 22:25, 20:25)

Pamapol: Stelmach, Blanco Costa, Kapelus, Zajder, Babkov, Rybak, Milczarek (libero) oraz Antanovich, Matejczyk, Buniak, Sarnecki

Jastrzębski: Nowik, Divis, Łomacz, Gawryszewski, Hardy, Gasparini, Rusek (libero) oraz Pawliński, Polański

Komentarze (0)