Roman Murdza: Chcieliśmy odbudować się po ostatnim laniu

Dla zespołu KSZO potyczka z AZS UEK Kraków była jednym z pierwszych poważnych sprawdzianów tegorocznego sezonu. Po ubiegłotygodniowej porażce z Silesią Volley tylko wygrana w meczu z beniaminkiem pozwalała realnie myśleć o miejscu w pierwszej czwórce i dalszej walce o awans do Plus Ligi kobiet. Mimo, że cel udało się zrealizować trener Murdza po raz kolejny z żalem przypominał o konieczności wzmocnień. - Skawa ma 12 zawodniczek do grania. Kiedy nie idzie jednej to wchodzi za nią druga. Ja nie mam takiego komfortu pracy - żalił się po meczu szkoleniowiec.

Drużyna KSZO Ostrowiec do meczu z AZS UEK Kraków przystąpiła po raz kolejny osłabiona brakiem dwóch zawodniczek. W składzie zabrakło Sandry Cabańskiej oraz Mirki Kijakowej. Słowaczka w ostatnim czasie przeszła zabieg artroskopii i niewykluczone, że pod koniec miesiąca będzie mogła powrócić do gry. Grając bez swoich przyjmujących ostrowiczanki zdołały się jednak zrehabilitować za ostatnią porażkę. -To srogie lanie, które otrzymaliśmy tydzień temu od Silesii Volley, na pewno wpłynęło niekorzystnie na zespół, choć na treningach nie było już po dziewczynach widać tej porażki. Chcieliśmy wygrać z Krakowem, aby odbudować się po ubiegłotygodniowym laniu dlatego cieszę się, że dziewczyny pokazały charakter. Dwa punkty ze Skawą też mają swoją wymowę - przyznał Roman Murdza na łamach azs.kszo.info.

Mimo zwycięstwa opiekun drużyny z Ostrowca nie zmienił swojej opinii na temat konieczności wzmocnień. Brak dwóch zawodniczek w kadrze nieco komplikuje szkoleniowcowi możliwość dokonywania roszad co było widoczne także w starciu z krakowiankami. - Skawa ma 12 zawodniczek do grania. Nie poszło w pierwszym secie Jagodzińskiej, to weszła za nią Hatala. Ja nie mam takiego komfortu pracy. Jedyne rozwiązanie to wprowadzenie Kasi Brojek, na ataku lub na przyjęciu - przyznał po meczu szkoleniowiec KSZO, który pomimo problemów personalnych znalazł sposób na sobotniego rywala. - Zaczęliśmy grać odważniejszą zagrywką, okazało się, że to jest lekarstwo na rywalki. Decydującym momentem było też wprowadzenie na plac Kasi Nadziałek. Nie grała może zbyt kombinacyjnie, ale za to równo, co wykorzystywały nasze atakujące. Trzeba pochwalić też Anię Gawron, która była taką liderką w tym meczu. Cieszę się, że zaczyna się wkomponowywać w ten zespół - cieszył się opiekun zwycięskiego zespołu.

Wygrana z AZS UEK Kraków znacznie poprawiła morale w drużynie z Ostrowca. Do tego stopnia, że opiekun pomarańczowo-czarnych zapowiada walkę o kolejne punkty. Tym razem w meczu wyjazdowym przeciwko Piecobiogazowi Murowana Goślina. - Nie chcę być buńczuczny przed meczem w Murowanej Goślinie, ale chcemy przywieść stamtąd jakieś punkty. Nasz najbliższy rywal też jest w jakimś dołku, też boryka się z kontuzjami, dlatego uważam, że po tej wygranej nad Skawą, stać nas na dobry wynik również w Murowanej Goślinie - zapowiada szkoleniowiec KSZO.

Komentarze (0)