- Zawsze dzielimy ze sobą pokój na zgrupowaniach - powiedział Osmany Juantorena w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Znalazł również nawiązanie do tego, że podobnie jak i Łukasz Żygadło został on wyrzucony z reprezentacji. Nie wyklucza on jednak swojego powrotu do drużyny narodowej z Kuby. Ma jednak co do tego pewne wymagania. - Wrócę do reprezentacji, ale pod jednym warunkiem: że wszyscy zawodnicy będą mogli opuścić Kubę i grać w ligach zagranicznych. Nie może być tak, że ja byłbym jedynym występującym legalnie we Włoszech i w drużynie narodowej. Dla mnie jest to niesprawiedliwe. Jeśli to nie ulegnie zmianie, nie będę grał w reprezentacji.
O swojej przyszłości wypowiedział się w sposób dosyć dyplomatyczny, aczkolwiek ciekawy w kontekście gry w naszej rodzimej lidze. - Teraz jestem skupiony na Trentino, gdzie mam jeszcze 4-letni kontrakt. A później zobaczymy. Na pewno byłby to jakiś pomysł, ciekawe doświadczenie, bo polska liga jest jedną z najsilniejszych w Europie. Wszystko się może zdarzyć. Może już za rok klub będzie chciał się mnie pozbyć. Kto wie? - pyta retorycznie Kubańczyk, który niewątpliwie jest jedną z najjaśniejszych gwiazd włoskiej ligi.
Osmany Juantorena był również bohaterem afery dopingowej ze swoim udziałem. Przed Mistrzostwami Świata w 2006 roku w jego krwi wykryto ślady środków dopingujących i sterydów, za co zawodnik został ukarany trzyletnią dyskwalifikacją.