Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wracają na właściwie tory

Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wreszcie przerwała passę porażek i z Bydgoszczy wywiozła cenne dwa punkty. Niedzielny triumf był bardzo ważny dla zespołu Krzysztofa Stelmacha.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Przed ostatnim spotkaniem z Delectą sytuacja ZAKSY w tabeli była jeszcze dość dobra, ale po kilku wcześniejszych porażkach z Tytanem AZS Częstochowa, Asseco Resovią Rzeszów i Jastrzębskim Węglem podopieczni Krzysztofa Stelmacha musieli po trzecim secie wziąć sprawy w swoje ręce, bo kolejna strata punktów mogłaby ich na dłużej zepchnąć w dół ligowej stawki. - O naszym triumfie zadecydowała wiara w ostateczny sukces - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Patryk Czarnowski. - Poprawiliśmy zagrywkę, bo głównie dzięki temu elementowi mogliśmy w czwartym i piątym secie pokonać Delectę. Podobnie było w inauguracyjnej partii, ale w drugiej i trzeciej odsłonie oddaliśmy gospodarzom całą przewagę.

Jednak długo zanosiło się na triumf bydgoszczan. Podopieczni Waldemara Wspaniałego prowadzili w czwartym secie nawet 4:2, ale dwa nieudane ataki Michała Cervena przesądziły o porażce miejscowych. - Krzysztof Stelmach w kluczowym momencie powiedział nam, żebyśmy popełniali mniej błędów własnych i poprawili zagrywkę, bo właśnie wtedy mieliśmy większe szanse na zablokowanie atakujących rywali. I tak rzeczywiście było, gdyż dzięki temu mieliśmy później sporo udanych kontrataków i ponawialiśmy akcje - podkreślił Czarnowski.

Teraz drużynie ZAKSY powinno pójść już lepiej, bowiem od środowego spotkania z Indykpolem AZS UWM Olsztyn kędzierzynian czeka seria łatwiejszych pojedynków z drużynami z drugiej połówki tabeli. - Rzeczywiście, w tym roku PlusLiga jest dla nas niezwykle ciężka. Doszło jeszcze kilka niespodziewanych porażek ze słabszymi rywalami. Dlatego nawet dwa punkty zdobyte na trudnym terenie w Bydgoszczy mogą cieszyć - podsumował Czarnowski.

To zresztą pokazuje tabela. Wystarczy jednak kolejka niespodzianek, aby wszystko wywróciło się do góry nogami. - To może podobać się kibicom, ale nie mi. Poziom się obniża - zaznaczył na pomeczowej konferencji szkoleniowiec ZAKSY. - Teraz walka rozpocznie się na nowo, bo tylko Skra Bełchatów odstaje poziomem od reszty rywali. Mam nadzieję, że już wkrótce w naszych barwach będzie mógł wystąpić Brazylijczyk Idi. Niestety biurokratyczne procedury trochę trwają i trzeba czekać dziesięć dni, aby zatwierdzić danego siatkarza do gry.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×