Grzegorz Pająk: W każdym momencie trzeba wejść i próbować

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zostali wyraźnie pokonani na własnym parkiecie przez Akademików z Warszawy. Stylu gry gospodarzy nie zmieniła nawet zmiana rozgrywającego. O ile sytuacja w tabeli nie jest jeszcze tragiczna, to poziom gry wicemistrzów Polski musi budzić obawy.

- Zagraliśmy bardzo słabe zawody, zaś nasi rywale wręcz przeciwnie. Warszawianie podbili sporo naszych ataków i byli bardzo skuteczni w kontrach. Dodatkowo rywale grali na wysokim procencie skuteczności, a my nie potrafiliśmy się im przeciwstawić - mówi Grzegorz Pająk, zmiennik Grzegorza Łomacza na pozycji rozgrywającego w ekipie wicemistrzów Polski. Jastrzębski Węgiel zdobył w całym spotkaniu 4 punkty blokiem. Zawodnicy Politechniki punktowali tym elementem 13 razy i nie była to wyłącznie zasługa ich wspaniałej dyspozycji. Było to spowodowane również brakiem gubienia bloku rywali przez rozgrywającego ekipy gospodarzy. Wobec bardzo słabej postawy Łomacza, szkoleniowiec jastrzębian, Igor Prielożny, w drugiej części II partii desygnował do gry Grzegorza Pająka. Obraz gry nie uległ jednak zmianie. - Nie udało się odwrócić losów spotkania, cały zespół nie funkcjonował dziś tak jak powinien. W każdym momencie trzeba jednak wejść i próbować. W pewnym momencie popełniłem dwa błędy taktyczne i tak to wyglądało - ocenia samokrytycznie rozgrywający jastrzębian.

Spotkanie Jastrzębskiego Węgla z Politechniką Warszawską miało istotne znaczenie dla układu tabeli. Obie drużyny miały po 14 punktów przed tym meczem i zajmowały odpowiednio 5 i 6 miejsce. Wygrana podopiecznych Radosława Panasa 3:0 spowodowała, że zespoły zamieniły się miejscami. - Mogliśmy umocnić swoją pozycję w najlepszej szóstce ligi. Niestety porażka spowodowała, że jesteśmy w gronie ekip, które o tą szóstkę muszą bardzo mocno walczyć. Ja wierzę, że w następnych pojedynkach będziemy prezentowali znacznie lepszą dyspozycję i miejsce w tej lepszej części ligi będzie naszym udziałem - z nadzieją komentuje klasyfikację Grzegorz Pająk.

O kolejne punkty nie będzie jednak łatwo, bo już w następnej kolejce zespół Jastrzębskiego Węgla czeka bardzo trudny pojedynek z mistrzami Polski, siatkarzami Skry Bełchatów. - Musimy szybko zapomnieć o porażce i przygotować głowy do kolejnego meczu. Mam nadzieję, że na pojedynek ze Skrą Bełchatów wyjdziemy zmotywowani, pełni wigoru i wiary w odniesienie sukcesu. - wyjaśnia siatkarz. Wydaje się, że w obecnej dyspozycji, zawodnicy górniczej drużyny w pierwszej kolejności muszą się uporać z własnymi słabościami, a dopiero później mogą zacząć rywalizować z przeciwnikiem.

Źródło artykułu: