Radosław Panas podkreślał, że jego zawodnicy zagrali dokładnie tak, jak to było ustalone przed meczem, zrealizowali założenia taktyczne i efektem tego był wynik 3:0 dla gości. Jego zdaniem było to najlepsze spotkanie w wykonaniu Politechniki.
- Nasi rywale zagrali naprawdę przyzwoicie, ale my nie pozwoliliśmy im na wiele. Od początku każdej partii konsekwentnie budowaliśmy przewagę, a później kontrolowaliśmy grę. Pierwszy i drugi set, patrząc na wynik, wydają się wyrównane. Jednak to my narzucaliśmy w nich warunki. A set trzeci... piękne zwieńczenie spotkania - nie ukrywał dumy ze swojego zespołu.
Szkoleniowiec nie chciał wychwalać żadnego siatkarza. Zaznaczył, że wszyscy zagrali znakomicie. - Nikogo nie wyróżnię personalnie, bo wszyscy zagrali bardzo równo i dobrze. Każdy dał z siebie tyle, ile mógł. Zawodnicy wzajemnie wspierali się na parkiecie i mobilizowali.
Statuetkę najlepszego zawodnika odebrał Zbigniew Bartman. W każdym siatkarskim elemencie spisywał się bardzo dobrze. Trener AZS-u uważa, że zagrał tak jak w sezonie spędzonym w Częstochowie, a więc jak dotąd w najlepszym okresie swojej kariery. Dodał też, iż wierzy w przełamanie swojego podopiecznego i że w kolejnych spotkaniach również pokaże on pełnię możliwości.