Spotkanie rozpoczęło się od autowego ataku Jurija Gladyra. Następnie obie drużyny grały punkt za punkt. Po ataku Martina Blanco Costy na tablicy widniał wynik po 4. Wówczas na zagrywkę udał się Mikołaj Sarnecki i popisał się efektownym asem. W początkowych akcjach w ataku nieźle prezentował się Jakub Jarosz. Mimo tego na pierwszą przerwę techniczną w lepszych nastrojach schodzili goście, prowadząc jednym punktem. Chwilę po wznowieniu gry dała o sobie znać klasa Pawła Zagumnego, który zgubił blok rywali, ułatwiając wykonanie punktowego ataku swojemu koledze, dzięki czemu ZAKSA prowadziła 10:8. Niestety kędzierzynianom przydarzyły się dwa błędy, czyli nieudana zagrywka "Gumy" i podwójne odbicie Tine Urnauta, efektem czego na tablicy widniał wynik po 10. Przy stanie 12:13 swojego drugiego w tym meczu asa zagrał Mikołaj Sarnecki. Zaniepokojony takim obrotem sprawy trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas. Gospodarze nieco uspokoili grę i po ataku Urnauta remisowali po 15, by za moment prowadzić jednym oczkiem. Przewaga ZAKSY nie była jedna trwała. As serwisowy Martina Blanco Costy oddał prowadzenie wielunianom. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Bowiem po autowym ataku Serhiey’a Kalepusa to znów gospodarze byli o krok bliżej do zwycięstwa w pierwszej partii. Przy stanie 20:18 dla ekipy z Kędzierzyna-Koźla nastąpiło na boisku spore zamieszanie. Japoński trener Pamapolu Wielton Wieluń desygnował do gry Serhiy’a Antanovicha. Kilka chwil trwała dyskusja między sędziami czy zawodnik może wejść na parkiet, bowiem wyczerpany został limit obcokrajowców. Okazało się jednak, że środkowego Kapelusa zastąpił wcześniej libero Robert Milczarek. Zmiana została uznana. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha nie błyszczeli na parkiecie mimo tego zwyciężyli w pierwszej partii 25:22.
W drugiej odsłonie meczu na parkiecie pojawił się brazylijski nabytek ZAKSY, Idi. Przyjmujący zastąpił Michała Ruciaka. Goście szybko zbudowali dwupunktową przewagę, która po asie Antanovicha wzrosła do trzech punktów. Kędzierzynianom udało się jednak złapać swój rytm gry i zmniejszyć straty do jednego oczka (6:7). Do remisu po 8 doprowadził niedługo później Idi, by za moment dopisać do swojego konta kolejny soczysty atak. Dobrą passę brazylijskiego siatkarza przerwał dopiero Bartomiej Matejczyk. Przy stanie 9:10 na korzyść przyjezdnych pojedynczym blokiem Idiego zatrzymał Serhiey Kapelus. W szeregi kędzierzynian wdarła się ogromna nerwowość, aby uspokoić emocje Krzysztof Stelmach poprosił o czas. Niemoc gospodarzy przełamał Jurij Gladyr atakiem z środka. Niestety nie był to zwiastun lepszej gry gospodarzy. Autowy atak Jarosza sprawił, że na tablicy widniał niekorzystny dla ZAKSY wynik 11:14. Po nieudanej zagrywce Urnauta zespoły udały się na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu Pamapolu 16:14. Po wznowieniu gry ładnym atakiem z środka popisał się Blanco Costa. Za moment asa na swoim koncie zapisał Antanovich, a tym samym lokalna drużyna przegrywała już 14:18. Powiew optymizmu nastąpił po szczelnym pojedynczym bloku Gladyra. Mimo tego wielunianie ani myśleli oddawać prowadzenia. Bowiem po kontrze w wykonaniu Kapelusa prowadzili już 22:17. W miarę upływu czasu jeśli chodzi o gospodarzy było tylko gorzej. Błąd w przyjęciu Urnauta sprawił, że goście wygrywali już 24:18. Seta zakończył atakiem Antanovich. Pamapol Wielton Wieluń wygrał 25:19.
Początek trzeciej partii znów toczył się punkt za punkt. Przy stanie po 7, w siatkę zaatakował Bartosz Buniak, dzięki czemu to ZAKSA schodziła na czas przy swoim jednopunktowym prowadzeniu. Przy zagrywce Patryka Czarnowskiego prowadzenie gospodarzy wzrosło (9:7). Skuteczny atak Buniaka przywrócił remis. Wówczas z zagrywki Piotra Gacka "ustrzelił" Kalepus. W kolejnej akcji w aut uderzył Jarosz, by za chwilę "nadziać" się na blok gości. Wielunianie prowadzili już 12:9. Na parkiecie pojawił się ponownie Michał Ruciak, który zastąpił Idiego. Piętnasty punkt podarował rywalom Urnaut, uderzając w siatkę w ataku. Przepychanka Gladyra i Blanco Costy na siatce dała przyjezdnym kolejne oczko, a tym samym ekipy udały się na przerwę techniczną przy sześciopunktowym prowadzeniu siatkarzy Pamapolu Wielton. Przy stanie 11:16 Mikołaja Sarneckiego zatrzymali podwójnym blokiem Gladyr i Ruciak. Pojedyncze składne akcje nie były jednak w stanie powstrzymać rozpędzonych gości, którzy prowadzili 19:13. Po kiepskim przyjęciu zagrywki przez Gacka na tablicy widniał wynik 13:20 dla gości. Na parkiecie w szeregach ZAKSY pojawili się Tomislav Smuc i Dominik Witczak. Niedługo po swoim wejściu Witczak zaatakował w aut, dając przeciwnikom dwudziesty trzeci punkt przy szesnastu gospodarzy. Trzecią partię nieudaną zagrywką zakończył kędzierzyński rezerwowy atakujący. ZAKSA przegrała 17:25.
Czwarta odsłona meczu rozpoczęła się nieźle dla ZAKSY, która po ataku Ruciaka prowadziła 3:1. As serwisowy Gladyra podbił wynik do 5:2 dla gospodarzy. Po autowej zagrywce Antanovicha drużyny udały się na pierwszą przerwę techniczną przy trzypunktowym prowadzeniu ekipy Krzysztofa Stelmacha. Przy stanie 9:6 dla ZAKSY na środku siatki Buniaka zablokował Gladyr. ZAKSA kontynuowała swoją dobrą passę, prowadząc już nawet 14:8. Po stronie Pamapolu Wielton Bartłomieja Matejczyka na rozegraniu zastąpił Andrzej Stelmach. Gościom udało się odrobić trzy punkty, a o przerwę poprosił starszy z braci Stelmachów. Po wznowieniu gry efektywnie zaatakował Ruciak. Przy wyniku 17:13 w aut zaatakował Czarnowski, a za moment błąd środkowego powielił Idi. Przyjezdni skutecznie odrabiali straty. Szczęście jednak im nie sprzyjało, bowiem błąd podwójnego odbicia popełnił Stelmach, a w ataku z kolei pomylił się Kalpelus i kędzierzynianie znów znacznie prowadzili 21:16. W końcówce nie obyło się bez emocji. Przy stanie 24:21 w ataku z drugiej linii zablokowany został Jarosz. Zbudowana jednak wcześniej przez lokalny team przewaga wystarczyła aby doprowadzić do tie-breaka. Ostatnią zagrywkę szczęśliwie dla gospodarzy zepsuł Maciej Zajder.
Początek tie-breaka zwiastował, że dwa punkty pozostają w Kędzierzynie. Z przechodzącej piłki zaatakował Jarosz, dając swojej drużynie prowadzenie 3:1. Wielunianie zaczęli jednak odrabiać straty. Atak Sarneckiego stopił dystans między zespołami do jednego oczka. As Antanovicha doprowadził do remisu po 5. Zaczęła się zażarta walka punkt za punkt. Zespoły zamieniły się stronami przy jednopunktowym prowadzeniu gości. Kędzierzynianie mozolnie zdobywali punkty. Autowy atak Sarneckiego pozwolił im wyjść na prowadzenie 10:9. Przy remisie po 12 o czas poprosił Krzysztof Stelmach. Pierwszą piłkę meczową dał ZAKSIE Mikołaj Sarnecki. Szansę zmarnował Tomislav Smuc, zagrywając w aut. Na koniec tym samym odwdzięczył się Antanovich. ZAKSA wygrała w tie-breaku 15:13 i w całym meczu 3:2.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Pamapol Wielton Wieluń 3:2 (25:22, 19:25, 17:25, 25:22, 15:13)
ZAKSA Kędzierzyn - Koźle: Zagumny, Gladyr, Uranut, Jarosz, Czarnowski, Ruciak, Gacek (l) oraz Kaźmierczak, Idi, Smuc, Witczak.
Pamapol Wielton Wieluń: Sarnecki, Zajder, Blanco Costa, Kapelus, Babkov, Matejczyk, Milczarek (l) oraz Buniak, Antanovich, Stelmach.
MVP: Piotr Gacek.
Sędziowie:
Wojciech Maroszek i Maciej Maciejewski.