Częstochowscy siatkarze wygrali szósty mecz z rzędu w rozgrywkach PlusLigi i na dobre zadomowili się w czołówce tabeli. Kolejną drużyną, która nie sprostała podopiecznym Marka Kardoša był Indykpol AZS UWM Olsztyn. Siatkarze z Warmii napsuli jednak sporo krwi gospodarzom w pierwszym secie spotkania, w którym nie wykorzystali kilku piłek setowych i ostatecznie ulegli Tytanowi w inauguracyjnej odsłonie 26:28. - Z Indykpolem zagraliśmy dość przeciętne spotkanie i bez żadnych fajerwerków. W pierwszej fazie meczu popełnialiśmy zbyt dużo błędów i przeciwnik to wykorzystał. Cieszę się, że mimo słabszej gry udało nam się zapisać na koncie trzy punkty - powiedział portalowi SportoweFakty.pl rozgrywający AZS-u Częstochowa, Fabian Drzyzga.
Akademickie derby rozgrywane były w dość nietypowych warunkach. Po awarii magistrali ciepłowniczej w Częstochowie temperatura w hali Polonia nie przekraczała 15 stopni. Lepiej do takiej sytuacji przystosowali się podopieczni Gheorghe Cretu, którzy przyzwyczajeni do niskich temperatur w swojej hali z zapałem przystąpili do pojedynku z gospodarzami. - Nie ma co zwalać winy na temperaturę panującą w hali. Obie drużyny miały takie same warunki, choć komfortu gry w takim chłodzie nie było. Musieliśmy tylko trochę żwawiej się poruszać, aby nie wychłodzić organizmów - dodał młody siatkarz.
Tytan AZS Częstochowa po XI kolejce spotkań plasuje się na drugim miejscu w tabeli ligowej. Dobra gra i spora ilość punktów wywalczona przez Akademików sprawiają, że coraz bardziej realny wydaje się awans siatkarzy z nadwarciańskiego grodu do czołowej szóstki PlusLigi, która walczyć będzie o medale mistrzostw Polski. - Nie wybiegamy aż tak daleko w przyszłość, żeby myśleć o medalach. Naszym celem jest zdobywanie punktów w kolejnych meczach, aby zapewnić sobie miejsce wśród sześciu najlepszych drużyn po sezonie zasadniczym - kontynuował częstochowski siatkarz.
Indykpol AZS UWM Olsztyn był ósmą ekipą, którą pokonali podopieczni Marka Kardoša w bieżących rozgrywkach ligowych. Jedyną drużyną, z którą nie udało się jeszcze wygrać Akademikom w sezonie 2010/11 jest Skra Bełchatów. Wyjazdowy pojedynek z aktualnym mistrzem Polski czeka częstochowian 29 grudnia. Czy po porażce we własnej hali w pierwszej rundzie uda się AZS-owi pokonać podopiecznych Jacka Nawrockiego w Bełchatowie? - Jeśli zagramy dobre spotkanie, to szansa na wygraną ze Skrą jest zawsze. Do tego pojedynku jednak jeszcze sporo czasu, a na razie skupiamy się na kolejnych meczach: w europejskich pucharach z Maccabi Tel Awiw i w lidze z Pamapolem Wieluń - zakończył Drzyzga.