Wbrew temu, co można by wywnioskować z szybkiego rzutu oka na wynik,, w grze obu zespołów nie było dużej różnicy jakości i przy odrobinie szczęścia team Rafała Błaszczyka mógł wywieźć z Hali Centrum co najmniej jeden punkt. Tego zdania był wspominany trener wrocławianek. - Bardzo wierzyłem w to, że dziś uda się po raz trzeci pokonać zespół z Dąbrowy i szczerze powiedziawszy, ciężko mi się pogodzić z tym, że nie wygraliśmy tego meczu. Zawsze walczymy o zwycięstwo, bez względu na to, kto jest po drugiej stronie siatki.
Nie zabrakło pochwał dla zwycięskiego zespołu: - Drużyna z Dąbrowy jest solidnym zespołem. Pokazała dziś, na czym polega jej siła i potencjał - w meczu zagrała cała dwunastka dąbrowskich zawodniczek, które wykorzystały swoje atuty i możliwości. Należy pogratulować im zwycięstwa, a moim zawodniczkom - woli walki i gry do końca.
W kadrze na mecz z Tauronem MKS z powodu kontuzji zabrakło Dominiki Sobolskiej i Katarzyny Mroczkowskiej. Według trenera Błaszczyka problemem zespołu nie była absencja dwóch konkretnych siatkarek, ale mało liczna kadra: - Ten mecz pokazał, że szeroka ławka rezerwowych ma kolosalne znaczenie, ponieważ dzięki niej Dąbrowa wygrała.
Podczas prezentacji zawodniczek Gwardii Wrocław w centrum handlowym Magnolia Park mówiono o planach osiągnięcia górnej połowy tabeli. Według włodarzy klubu realne wydawało się piąte miejsce. Plany na sezon zweryfikują kolejne spotkania, jednak opiekun gwardzistek wierzy, że ich realizacja jest możliwa: - W tym roku sezon będzie naprawdę bardzo wyrównany. Każdy mecz będzie walką o wszystko. Gwardia to młoda drużyna, której potrzeba sporo pracy i jeszcze więcej czasu spędzonego na parkiecie. Zawodniczki grają ze sobą dość krótko, ale czas będzie dla nas pracował. Im dłużej będziemy grali, tym szybciej będziemy się uczyć wygrywać.