AZS Częstochowa, po niezbyt spektakularnych wzmocnieniach przed bieżącym sezonem, w lidze robi prawdziwą furorę. Zespół spod Jasnej Góry pod kierownictwem Marka Kardosa wygrywa mecz za meczem i obecnie jest wiceliderem tabeli. Szkoleniowiec, który tak naprawdę w trenerce stawia dopiero pierwsze kroki jest zadowolony z postawy swojej drużyny. - Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że zawodnicy się uzupełniają. Jak jeden nie jest w optymalnej formie, to drugi zawodnik potrafi pociągnąć grę. To przynosi owoce. Nie liczymy zwycięstw. Dla nas najważniejsze jest to, że możemy grać razem i wszystkim dopisuje zdrowie - powiedział niedawno.
Po ostatniej ligowej wygranej 3:0 (przeciwko Indykpolowi AZS UWM Olsztyn), która dla Częstochowian była już trzecią z rzędu w takim wymiarze, drużyna spod Jasnej Góry wybrała się na mecz w Challenge Cup. Tam jednak już tak różowo nie było. AZS przegrał z Maccabi Tel-Awiw gładko 0:3 i znacznie oddalił się od awansu do 1/8 tych rozgrywek. Aby Akademicy nie odpadli z tych zmagań w rewanżu, który zaplanowano na 14 grudnia, muszą w Częstochowie zaliczyć zwycięstwo i pokonać rywala w "złotym secie". Wcześniej czeka ich jednak wyjazd na ligowy mecz do Wielunia.
W przeciwieństwie do AZS-u, wieluński Pamapol przechodził ostatnio poważny kryzys. Drużyna z Wielunia pod batutą Dariusza Marszałka z meczu na mecz staczała się coraz bardziej. Ligowy początek (w pierwszej kolejce Siatkarz przegrał z Resovią Rzeszów dopiero po tie-breaku) w wykonaniu Wieltonu był co prawda obiecujący, ale forma wielunian w kolejnych spotkaniach była daleka od ekstraklasowej. Brak wyników zazwyczaj przynosi konflikty wewnątrz drużyny - tak również było i w przypadku Pamapolu. W związku z niefortunnymi wypowiedziami dla Gazety Wyborczej najpierw zwolniono Marcina Lubiejewskiego, a tydzień później z klubem pożegnał się Marszałek, który już najwyraźniej nie potrafił zapanować nad drużyną. Jego następcą tymczasowo zostać miał dotychczasowy asystent, Shuichi Mizuno. I został, z tym, że wydaje się, że będzie on szkoleniowcem na stałe. Drużyna z Wielunia została bowiem przez Japończyka zupełnie odmieniona i zaczęła grać o niebo lepiej.
Najwyraźniej odejście Marszałka poprawiło atmosferę wewnątrz zespołu, a to pozytywnie wpłynęło na formę. Potwierdzają to sami zawodnicy. - Szybko doszliśmy z nim do porozumienia. Inne są też treningi, chodzi nam nie tylko o ich jakość, ale też częstotliwość. Poprzednio nie wiadomo było, kiedy zajęcia się skończą. Teraz wszystko jest uporządkowane. Nowy szkoleniowiec nam pasuje - powiedział anonimowo Dziennikowi Łódzkiemu jeden z zawodników. Zadowolony z pracy Mizuno jest także zarząd Siatkarza. - Nie wiem czym spowodowana była metamorfoza zespołu. Może ciekawszym prowadzenia treningów, które są zupełnie inne niż u Dariusza Marszałka? Teraz tylko drużyna musi potwierdzić, że spotkanie z ZAKSĄ nie było jednorazową zwyżką formy - powiedział "DŁ" wiceprezes Mariusz Grabczak. Szansę, na spełnienie słów Grabczaka, zawodnicy Wieltonu będą mieli szansę już w sobotę.
Spotkanie Pamapol Wielton Wieluń - Tytan AZS Częstochowa zostanie rozegrane 11 grudnia. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18:00 w wieluńskiej hali WOSiR.