Prezes ZAKSY Kazimierz Pietrzyk postanowił zabrać głos po tym, gdy swoje zdanie na temat spotkania wyrazili trenerzy drużyn oraz kapitan gospodarzy, Robert Prygiel. - Zakładałem ten klub szesnaście lat temu, jestem ciągle jego prezesem. Tak jak wszystkie zespoły PlusLigi ZAKSA jest spółką akcyjną, która ma określoną strukturę władzy. Ja jako prezes powołuję innych pracowników. Do tej pory do głowy mi nie przyszło, żeby zwolnić trenera. Mam pretensję do mediów, że szukają sensacji i piszą różne bzdury na ten temat. Nie wiem, kto to robi, ale pewnie szuka sensacji - stwierdził, krytykując media za szerzenie negatywnych opinii na temat jego drużyny.
Wzburzony po przegranej działacz narzekał również na poziom sędziowania. Komentarz dotyczył między innymi sytuacji w trzecim secie. Goście przegrywali 20:24, a na pole serwisowe wszedł środkowy ZAKSY, Jurij Gladyr. Dzięki jego zagrywkom kędzierzynianom udało się zdobyć trzy punkty, ale przy czwartej próbie sędziowie odgwizdali aut, chociaż jak pokazały powtórki telewizyjne piłka spadła na linię końcową, więc arbitrzy popełnili błąd w kluczowym momencie spotkania. - Graliśmy dzisiaj średnio, ale tak skandalicznego błędu jak w trzecim secie, gdy piłka wpadła pietnaście metrów w boisko nie przypominam sobie. To była pomyłka, która mogła zadecydować o wyniku meczu. Włodarze klubów PlusLigi zadeklarowali, że będą partycypować w kosztach systemu, pozwalającego na powtórki wideo. Czekamy aż będzie wdrożony. Trzeba coś z tym zrobić, takich akcji było dzisiaj wiele - stwierdził narzekając na pracę sędziów prezes Pietrzyk.