Mecz rozpoczął się od miłego akcentu - Krzysztof Andrzejewski, libero Delekty Bydgoszcz, a wcześniej olsztyńskich Akademików, został przywitany przez Klubu Kibica Indykpolu AZS UWM, od którego otrzymał maskotkę osiołka.
Pierwszy set rozpoczął się wyrównanie, szybko jednak zaczął układać się po myśli gospodarzy tego pojedynku. Tuż przed pierwszą przerwą techniczną w siatkę zaatakował Grzegorz Szymański, a olsztynianie skutecznie spisywali się w bloku, dzięki czemu wyszli na prowadzenie 8:5. Przewagę powiększyły dwa kolejno skończone ataki Samuela Tui, a po bloku Akademików na Szymańskim, dającym gospodarzom prowadzenie 11:6, na boisku pojawił się Dawid Konarski. Niewiele to pomogło, Waldemar Wspaniały próbował kolejnych zmian: Piotra Lipińskiego na rozegraniu zastąpił Michał Masny, a za Martina Sopko wszedł Stanisław Pieczonka. Nie udało się jednak uniknąć kolejnych błędów w ataku i polu serwisowym, a choć Indykpolowi AZS UWM też przydarzały się pomyłki (choćby dwukrotne dotknięcie siatki tylko po drugiej przerwie technicznej), to i tak olsztynianie byli w tym secie po prostu lepsi.
Drugą partię Delecta Bydgoszcz rozpoczęła z przebudowanym składem - na boisku pozostali Konarski, Masny i Pieczonka. Początkowo nieco lepiej szło przyjezdnym (4:2), ale gdy stan rywalizacji wyrównał skuteczny dwublok Vladimira Čedicia i Kerta Toobala (5:5), rozpoczęła się wyrównana walka. Po ataku Pieczonki po skosie bydgoszczanie znów lekko odskoczyli rywalom (10:8). Blok olsztynian na Konarskim zniwelował różnicę do jednego oczka, jednak - mimo problemów w obronie - podopieczni Waldemara Wspaniałego skutecznie zagrali w kontrze i schodzili na drugą przerwę techniczną ponownie z dwupunktowym prowadzeniem. Przewaga powoli rosła, dzięki efektywniejszej grze w ataku i bloku. As Konarskiego dał Delekcie pierwszą piłkę setową (24:18). Autowa zagrywka atakującego bydgoszczan, a potem jego autowy atak nieco jeszcze przedłużyły rywalizację. Kolejną piłkę setową punktową zagrywką uratował Dawid Gunia. W końcu partię atakiem zakończył Antti Siltala.
Trzeci set zaczął się wyrównanie, ale źle dla gospodarzy - przy stanie 2:1 dla bydgoszczan kontuzji nabawił się Samuel Tuia. W jego miejsce pojawił się Tomasz Tomczyk. Na pierwszą przerwę techniczną z dwoma oczkami przewagi schodzili goście. Po odgwizdaniu przez sędziego dotknięciu siatki Čedicia doszło do nieprzyjemnej sytuacji i interwencji kapitana Akademików Pawła Siezieniewskiego zakończonej pokazaniem żółtej kartki dla AZS-u. Tym sposobem podopieczni Waldemara Wspaniałego otrzymali jedenasty punkt i mieli już pięć oczek przewagi. W takich okolicznościach o czas poprosił trener olsztynian. Przerwa przyniosła oczekiwany skutek, podopieczni Gheorghe’a Cretu odrobili
cześć strat, ale po ataku Andrzeja Wrony środkiem goście schodzili na drugi regulaminowy czas, wyraźnie prowadząc (16:12). Tuż po przerwie bydgoszczanie wygrali dłuższą akcję, która powinna dodać im pewności w grze. Tymczasem tuż po zdobyciu punktu przez Dawida Konarskiego po efektownym ominięciu bloku, przyjezdni nieco się pogubili, zaczęli popełniać więcej błędów i olsztynianie, którzy przegrywali 19:23, doprowadzili do stanu 23:24. Ostatecznie słowo należało jednak do Michala Červeňa.
Czwartą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęli siatkarze Indykpolu AZS UWM Olsztyn - po kolejnym dwubloku gospodarze prowadzili 6:1, a na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Tuż po przerwie kiwką popisał się Lipiński, zdobywając dla swojego zespołu piąte oczko. Chwilę później świetnym atakiem wykazał się Gromadowski, nieco hamując zaczynających odrabiać straty rywali (11:7). Po dłuższej wymianie z ciekawymi obronami Krzysztofa Andrzejewskiego, kontrę skończył Konarski, niwelując dystans do dwóch punktów, a zatrzymany blokiem atak Siezieniewskiego - do jednego (11:10). Na drugiej przerwie technicznej zespół z Olsztyna powrócił jednak do wcześniejszej przewagi po ataku Čedicia ze środka (16:13). Akademicy utrzymywali prowadzenie, bo walka zaczęła toczyć się punkt za punkt. W końcówce w ekipie z Bydgoszczy pojawiło się nieco problemów w obronie, ale nawet mimo nich, Siltala potrafił skończyć kontrę, a po kolejnym ataku tego przyjmującego podopieczni trenera Cretu mieli już tylko oczko przewagi (22:21). As Dawida Konarskiego wyrównał 22:22, ale Čedić z Gromadowskim zachowali zimną krew i dzięki ich akcjom AZS wygrał tę odsłonę.
Tie-break początkowo lepiej układał się dla gospodarzy - przy stanie 5:3 dla Akademików o czas poprosił Waldemar Wspaniały. Przerwa poskutkowała mobilizująco na jego podopiecznych, bo w okamgnieniu to oni zaczęli wygrywać (6:5). Skuteczny Konarski i problemy w szeregach Indykpolu AZS UWM sprawiły, że olsztynianie przegrywali już 7:11. Zdołali jednak odrobić dwa kolejne oczka i utrzymywać przez chwilę ten dystans. Jednak atak Pieczonki po ciasnym skosie dał - wydawało się - bezpieczne prowadzenie 13:10 siatkarzom z Bydgoszczy. Po dłuższej wymianie Wrona posłał piłkę ze środka w aut, wyrównując stan rywalizacji (13:13). Gromadowski atakiem wywalczył piłkę meczową, jednak to spotkanie nie miało się tak łatwo zakończyć. Graną na przewagi końcówkę po bloku na Tomczyku wygrali ostatecznie bydgoszczanie, zwyciężając 20:18.
MVP tego pojedynku wybrany został atakujący Delekty Dawid Konarski, który dał dobrą zmianę. A warto wspomnieć, że zdobył o dziewięć punktów mniej niż atakujący rywali Marcel Gromadowski.
Indykpol AZS UWM Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 2:3 (25:16, 21:25, 23:25, 25:23, 18:20)
AZS: Samuel Tuia, Kert Toobal, Dawid Gunia, Marcel Gromadowski, Vladimir Čedić, Paweł Siezieniewski, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Wojciech Włodarczyk, Tomasz Tomczyk, Piotr Hain.
Delecta: Piotr Lipiński, Michal Červeň, Grzegorz Szymański, Andrzej Wrona, Martin Sopko, Antti Siltala, Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz Dawid Konarski, Michał Masny, Stanisław Pieczonka, Wojciech Jurkiewicz.