Puchar CEV: Zgodnie z oczekiwaniami - relacja ze spotkania Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Kralovo Pole Brno

To spotkanie dla drużyny Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza nie miało być zwykłą formalnością - zarówno kibice, jak i zawodniczki tego klubu mieli w pamięci druzgocącą porażkę w Pluslidze Kobiet ze Stalą Mielec i pewna wygrana z czeskim zespołem w Pucharze CEV miała być swego rodzaju zadośćuczynieniem za stratę pewnych trzech punktów w drugiej ligowej kolejce. Siatkarki Waldemara Kawki udowodniły, że potrafią wygrywać z niżej notowanymi rywalami - spotkanie z Kralovo Pole Brno zakończyło się wynikiem 3:1

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Środowy mecz był ostatnim spotkaniem w karierze sędziowskiej bułgarskiego arbitra, Toszy Stojanowa. Nie zabrakło kwiatów i podziękowań dla sędziego ze strony obu klubów. Jak się okazało, pożegnalny mecz Stojanowa nie był sportowym wydarzeniem trzymającym w napięciu do ostatnich chwil, a on sam nie zanotował żadnych poważnych błędów. Pierwsza akcja meczu to błąd Czeszek spowodowany brakiem koncentracji w obronie, jednak kolejne sześć punktów padły już łupem zespołu z Brna. Izabela Żebrowska nie umiała przebić się przez blok rywalek, w przeciwieństwie do Martiny Utli. W końcu impas przełamał atak kapitan dąbrowskiego MKS-u, Joanny Szczurek, jednak to nie wystarczyło, by prowadzić na pierwszej przerwie technicznej (3:8). Sygnał do odrabiania strat dała Małgorzata Lis, jednak zagraniczne rywalki utrzymywały trzypunktową przewagę. Oba zespoły nie popisywały się szczególną skutecznością w zdobywaniu punktów atakiem (7:11). Blok Muhlsteinovej na Sandrze Onderkovej i pewna ręka w ataku Joanny Szczurek pozwoliły na doprowadzenie do remisu (12:12). Czeska rozgrywająca zagłębiowskiej drużyny rozbiła swoje rodaczki do drugiej stronie siatki zagrywką i to dzięki niej Tauron MKS po raz pierwszy w spotkaniu prowadził (16:13). Dąbrowianki złapały swój rytm gry (co było widać w ofiarnej grze obronnej), co zmusiło dotąd spokojnego Marka Ondreja do wzięcia drugiej przerwy na żądanie. Mimo reprymendy czeskiego szkoleniowca jego podopieczne nie mogły nic zdziałać wobec ataków Żebrowskiej i Elżbiety Skowrońskiej (21:17). Kolejny atak, tym razem z szóstej strefy, Żebrowskiej zwiększył przewagę polskiego zespołu do sześciu punktów i tego już nie można było zmarnować - o co zadbała wyróżniająca się w Tauron MKS Lis (25:20). Druga partia spotkania rozpoczęła się tym razem udanie dla gospodyń: sprytne rozegranie Muhlsteinovej do Żebrowskiej udowodniło, że dąbrowianki w końcu uporządkowały swoją grę. Jednak rywalki z Brna nie poddawały się i punktową zagrywką oraz blokiem odrabiały straty (5:4). Kombinacjom w rozegraniu Vitoulovej dąbrowski MKS przeciwstawił piorunujące ataki Skowrońskiej, co wystarczyło do utrzymania bezpiecznej przewagi punktowej (8:5). W kolejnych akcja to czeskie rywalki zaskakiwały gospodynie swoją siłą ognia w ataku,, co poskutkowało wyjściem na prowadzenie drużyny Kralovo Pole (9:10) i czasem dla zawodniczek z Dąbrowy. Błędy w ataku do tej pory bezbłędnej Żebrowskiej zwiastowały tradycyjny "zastój" w dąbrowskiej ekipie, jednak oba zespoły toczyły walkę punkt za punkt. Dąbrowski MKS, którego ataki były konsekwentnie podbijane przez rywalki, musiał liczyć na ich błędy oraz na grę Ivany Plchotovej - walka o szesnasty punkt była zażarta i obfitowała w błędy obu ekip, w końcu na sprytne kiwki dąbrowianek odpowiedziała Utla (15:16). Mnożyły się niepotrzebne błędy gospodyń, na ich tle lider czeskiej Ekstraligi wyglądał wręcz doskonale. Choć przewaga Czeszek nie była duża, różnica w jakości gry była widoczna (17:20) Wejście na parkiet Marty Haładyn i Aleksandry Liniarskiej miało ożywić grę gospodyń, jednak tak się nie stało - nieporozumienia w rozegraniu wywoływały tylko jęk zawodu na trybunach. W końcu po ataku Żebrowskiej już tylko jedno "oczko" dzieliło obie ekipy i końcówka seta zapowiadała się emocjonująco. Gdy wydawało się, że po raz kolejny dąbrowiankom uda się sztuka dogonienia rywalek, blok Siruckovej na Szczurek dał Czeszkom pierwszą piłkę setową (21:24). Zawodniczki trenera Waldemara Kawki zdołały się obronić przed stratą seta przez dwie akcję, jednak według przysłowia "do trzech razy sztuka" - po skutecznym ataku Kralovo Pole Brno wyrównało stan rywalizacji (23:25) Trzeci set to znów delikatna przewaga Tauronu MKS w sile i efektywności ataku. Rywalki próbowały odpowiadać tym samym, jednak Elżbieta Skowrońska mocnymi piłkami w narożniki parkietu wybijała im z głowy marzenia o korzystnym rezultacie (5:1). Jasnym punktem gospodyń była niemająca litości dla rodaczek Ivana Plchotova, dzięki niej i dwublokowi Lis-Żebrowska dąbrowska drużyna pewnie kroczyła do pierwszej przerwy technicznej (8:3). Obraz gry po przerwie mógł podobać się fanom Tauron MKS - do momentu, gdy po błędach w przyjęciu Strasz dwa punkty z rzędu zdobyły zawodniczki z Brna (10:6). Tym razem jednak nie zdemotywowało to gospodyń, które zdecydowanie górowały w rozegraniu akcji i ich kończeniu. Sama Sandra Onderkova nie mogła pokonać ambitnych dąbrowianek, zaś jej vis-a-vis - Joanna Szczurek - prowadziła swoje koleżanki do triumfu (16:8). Nawet zbytecznie tracone przez zagłębianki punkty (błąd ustawienia) nie mógł zmienić złej dla Czeszek sytuacji. Przewaga była zbyt duża, by te zmobilizowały się do nawiązania walki, a gra środkowych dąbrowskiego MKS-u nie zostawiały złudzeń, kto jest lepszy (21:10). Dąbrowiankom wychodziło dosłownie wszystko; dzięki refleksowi Strasz dąbrowianki nie pozwalały przeciwniczkom nawet na nieznaczną zmianę wyniku, a kolejny punkt Skowrońskiej oznaczał miażdżące zwycięstwo Tauron MKS w trzeciej partii (25:12) Wszyscy dąbrowscy kibice w Hali Centrum mieli nadzieję, że czwarta partia meczu okaże się ostatnią – lecz jej początek tego zwiastował: po raz kolejny byli oni świadkami gry punkt za punkt obu ekip (2:2). Zespół z Brna wprawdzie odskoczył na dwa punkty, jednak odrobienie tej przewagi nie było kłopotem dla pewnie grających Haładyn i Skowrońskiej (6:5). Mimo niezłego poziomu gry dąbrowianek to Czeszki wygrywały na pierwszej przerwie technicznej. Dąbrowski MKS popełniał prosty błąd, by tuż po tym rozegrać dobrą akcję - to (oraz autowy atak Strakovej) wystarczyło do zmiany wyniku na swoją korzyść (12:8). Trudno wyjaśnić, dlaczego po tak dobrym początku siatkarki Kralovo Pole Brno oddały inicjatywę polski rywalkom - tak naprawdę w tym momencie seta grały tylko dąbrowianki. Elżbieta Skowrońska i Joanna Szczurek wyraźnie górowały skutecznością nad czeskimi przyjmującymi. Tak dobry okres gry zagłębianek trwał krótko; niebezpiecznie zrobiło się, gdy dąbrowski blok przestał zatrzymywać Martinę Utlę i z wyraźnej przewagi nie zostało nic (14:14). Żmudne budowanie dystansu punktowego rozpoczęła niezawodna Plchotova, a pomagała jej w tym druga środkowa klubu z Dąbrowy - Małgorzata Lis (19:16) Najdłuższą wymianę spotkania - okraszoną wspaniałymi obronami Żebrowskiej i Skowrońskiej - wygrały Polki, dzięki temu coraz bliżej było do szczęśliwego dla dąbrowianek końca (21:18). Niesione dopingiem publiczności gospodynie nie zwolniły tempa: Czeszki nie miały żadnych argumentów przeciw kiwkom polskich zawodniczek. Piłkę meczową skończyła blokiem Joanna Szczurek (25:20)
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Kralovo Pole Brno 3:1 (25:20, 23:25, 25:12, 25:20)
Tauron MKS: Joanna Szczurek, Małgorzata Lis, Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Elżbieta Skowrońska, Ivana Plchotova, Krystyna Strasz (libero) oraz Marta Haładyn, Aleksandra Liniarska Kralovo Pole: Pavla Vincourova, Pavla Rozkydalkova, Martina Utla, Anna Siruckova, Stankova, Iwona Svobodnikowa, Sarka Melicharkova (libero) oraz Sandra Onderkova, Barbara Valtrova, Jana Vitoulova, Tereza Jirouskova Sędziowie: Tosho Stojanov (Bułgaria), Olga Zakharova (Rosja) Widzów: 700
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×