Puchar CEV: Berlin zdobyty, rzeszowianie w najlepszej ósemce! - relacja ze spotkania SCC Berlin - Asseco Resovia

Asseco Resovia Rzeszów pokonała 3:1 SCC Berlin w meczu 1/8 finału Pucharu CEV i awansowała do najlepszej pucharowej ósemki. Drużyna ze stolicy Podkarpacia po fatalnym początku odrodziła się w połowie drugiego seta i od tego momentu, pod wodzą Gyorgy Grozera, dyktowała warunki gry. W ćwierćfinale rywalem rzeszowian będzie inna niemiecka drużyna, evivo Duren.

- Musimy zagrać lepiej niż w Rzeszowie i na pewno zagramy - mówił przed środowym meczem z SCC przyjmujący Resovii Aleh Akhrem. Potyczka nie zaczęła się jednak dobrze dla rzeszowian. Po serii świetnych zagrywek Kubańczyka Salvadora Oliva i kilku zepsutych przez siatkarzy z Rzeszowa atakach już do pierwszej przerwy technicznej gospodarze wypracowali sobie cztery punkty przewagi. To właściwie ustawiło całego seta, bo już do końca partii rzeszowianie próbowali dogonić rywala. Udało się im dopiero w końcówce seta, chociaż dwukrotnie zbliżali się do SCC na jedno oczko, za sprawą udanych bloków Wojciecha Grzyba (14:13, 19:18).

Dopiero autowy atak nieomylnego do tej pory Aleksandara Spirovskiego dał Resovii remis 23:23. Goście nie wykorzystali jednak swojej szansy. W końcówce nie wyasekurowali wracającej na ich stronę po ataku Gyorgy Grozera piłki i przegrali 23:25.

Drugi set miał niezwykły przebieg. Początkowo Resovii szło jak po grudzie. Rzeszowscy skrzydłowi mieli ogromne problemy z kończeniem ataków na skrzydłach i raz za razem byli powstrzymywani przez berliński blok. W efekcie SCC szybko doskoczył na 5:1 a schodząc na pierwszą przerwę techniczną prowadził już 8:3. Ekipa z Berlina, podobnie jak w pierwszym secie, ryzykowała na zagrywce i taktyka przynosiła oczekiwane rezultaty.

Kiedy wydawało się, że już wszystko stracone, Ljubomir Travica zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę i w miejsce grającego od początku na rozegraniu Ivana Ilica posłał na boisko lekko kontuzjowanego Michała Baranowicza. Ta zmiana odmieniła grę Resovii. To jednak nie Baranowicz, a Grozer występował w roli głównej, bo po dwóch z rzędu udanych blokach na Spirovskim w wykonaniu niemieckiego atakującego Resovia zbliżyła się do SCC Berlin na 10:9.

Wystarczyła jednak chwila dekoncentracji, by berlińczycy ponownie odskoczyli rzeszowskiej drużynie (15:10). Resovia długo nie mogła dogonić rywala, ale po raz drugi w tej partii wróciła z dalekiej podróży. Najpierw po dwóch asach z rzędu Grozera (któremu zagrywka "siedziała" już w pierwszej partii) na tablicy wyświetlił się remis 21:21. Później świetnie zafunkcjonował blok, dzięki któremu rzeszowianie dołożyli do swojego dorobku kolejne dwa oczka i po raz pierwszy w tym secie wyszli na prowadzenie, 23:21. Aleh Akhrem pogrążył jeszcze rywala asem serwisowym i rzeszowski zespół zwyciężył 25:22.

Zwycięstwo w drugiej partii wyraźnie dodało Resovii skrzydeł. W trzeciej odsłonie spotkania rzeszowski zespół wreszcie spisywał się tak, jak od początku meczu oczekiwali jego kibice i dyktował warunki gry, górując nad rywalem w każdym elemencie. Schodząc na pierwszą przerwę techniczną ekipa z Podkarpacia przeważała trzema oczkami. Siatkarze SCC Berlin, zmęczeni już chyba meczem, stracili natomiast impet w polu serwisowym i nie sprawiali już Resovii zagrywką takich problemów jak w poprzednich dwóch setach. W efekcie, do drugiej przerwy technicznej rzeszowianie zwiększyli prowadzenie już do sześciu oczek.

W pewnym momencie Resovia prowadziła już 18:11, ale liczne zmiany w berlińskiej drużynie (na boisku pojawili się Sebastian Krause, Janis Smedins, Viktors Korzenevics oraz Christoph Schwarz) poprawiły jakość gry SCC. Berlińska ekipa zbliżyła się do rzeszowskiej drużyny na zaledwie trzy oczka (17:20) i chociaż przywołani do porządku przez Ljubo Travicę siatkarze Resovii odskoczyli na 22:17, końcówka była bardzo nerwowa. Ekipa ze stolicy Podkarpacia pozwoliła rywalowi zbliżyć się do siebie na zaledwie punkt (23:24), ale na szczęście skończyła trzecią piłkę setową i objęła prowadzenie w meczu 2:1.

Gra wprowadzonych na boisko w secie trzecim rezerwowych na tyle spodobała się trenerowi Markowi Lebedewowi, że pozostawił ich na placu gry również w partii czwartej. Początek ponownie należał jednak do rzeszowian, a właściwie do Grozera, którego świetna seria w polu serwisowym, zwieńczona dwoma asami, pozwoliła Resovii szybko odskoczyć na 7:2. Chociaż SCC spisywał się fatalnie, szkoleniowiec niemieckiej drużyny nawet nie myślał o powrocie do wyjściowej szóstki i można było momentami odnieść wrażenie, że już odpuścił to spotkanie. Ten set był właściwie bez historii, Resovia wygrała pewnie 25:20 i przypieczętowała awans do najlepszej ósemki CEV Cup.

SCC Berlin - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:23, 22:25, 23:25, 20:25)

SCC Berlin: Touzinsky, Salvador Oliva, Spirovski, Skach, Fischer, Galandi, Krystof (libero) oraz Krause, Smedins, Korzenevics

Resovia: Ilić, Grzyb, Cernić, Akhrem, Grozer, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Buszek, Baranowicz

Źródło artykułu: