Aż do połowy drugiej partii SCC Berlin sprawiał rzeszowskiej drużynie ogromne problemy swoją mocną zagrywką. Silne serwisy, o ile były przyjęte przez siatkarzy Resovii, znacznie utrudniały rozegranie i wyprowadzanie skutecznych ataków. - Spodziewaliśmy się tego przed spotkaniem. Rywale ryzykowali na zagrywce i to się im opłacało. Wiedzieliśmy jednak, że kiedyś ich dobra passa w polu serwisowym musi się skończyć. Nie mogli grać tak dobrze przez cały mecz - mówił po meczu Ljuobmir Travica na antenie Radia Rzeszów. - Spokojnie czekaliśmy, aż się wystrzelają - dodawał trener.
Dopiero w drugim secie role się odwróciły, a od trzeciej partii to Resovia dyktowała warunki gry. - Rywale przegrali końcówkę drugiego seta, a my powoli, punkt za punkt, wracaliśmy do gry - komentował Travica.
W ćwierćfinale rzeszowska drużyna zmierzy się z innym niemieckim zespołem - evivo Duren. - Wygraliśmy z liderem niemieckiej ekstraklasy, nie boimy się evivo Duren. Najważniejsze, żeby to nasza gra była dobra, wtedy możemy wygrać z każdym rywalem. Nasza gra wyglądała w środę dobrze, ale wciąż nie gramy tak, jak tego bym oczekiwał - zakończył Travica.