Początek spotkania miał dosyć wyrównany przebieg (4:4, 7:7). Na zmianę obie drużyny zdobywały punkty. Po ataku Gabrieli Wojtowicz było 9:8 dla gospodyń, a po świetnym i niezwykle precyzyjnym uderzeniu Natalii Bamber 10:9. Miejscowe utrzymywały jednopunktowe prowadzenie. Po błędzie technicznym siatkarek Organiki przewaga mistrzyń Polski wzrosła do trzech "oczek" (15:12). Ten dystans utrzymał się na drugą przerwę techniczną po udanej próbie ataku z obejścia Jolanty Studziennej. Środkowa chwile wcześniej w podobny sposób przestrzeliła, jednak w kolejnej akcji już zagrała to, co sobie zamierzyła. Po którymś z kolei błędzie w rozegraniu Marty Szymańskiej zrobiło się 18:14 i trener Wiesław Popik poprosił swoje zawodniczki do siebie.
Szkoleniowiec łodzianek za wszelką cenę starał się zmobilizować swoje zawodniczki do odrabiania strat biorąc już drugi czas na żądanie i wpuszczając na parkiet Katie Olsovsky, Michelę Teixeirę oraz Katarzynę Brydę. Bielszczanki utrzymywały bezpieczną, kilkupunktową przewagę (23:17), głównie dzięki skutecznej grze w ataku skrzydłowych. Set zakończył się wygraną gospodyń 25:20 po uderzeniu Iwony Waligóry, mimo iż początek partii nie zapowiadał tak szybkiej jej końcówki.
Od początku drugiego seta po stronie Organiki nastąpiły dwie zmiany w porównaniu z wyjściową szóstką. Na środku siatki pojawiła się Sylwia Wojcieska, a oprócz niej na skrzydle znalazła się Amerykanka Olsovsky. Właśnie Wojcieska rozpoczęła dobrze tę partię dla swojej drużyny, dając jej prowadzenie 2:0. Gospodynie nie pozwoliły jednak "odjechać" rywalkom i wkrótce zrobiło się po 4. Kolejne akcje należały do łodzianek i zrobiło się 6:8. Katarzyna Skorupa ponownie zaufała swoim skrzydłowym (Karolina Ciaszkiewicz, Waligóra) i trzy następne akcje przyniosły punkty miejscowym (9:8). Siatkarki Organiki zaczęły mylić się w ataku i przy stanie 12:9 ich szkoleniowiec wziął czas na żądanie.
Ta krótka przerwa ostudziła gorące głowy. Łodzianki zdobyły cztery kolejne punkty i sytuacja diametralnie się odwróciła. Chwilowa niemoc bielszczanek szybko została przerwana. Po znakomitym bloku Wojtowicz na Karolinie Kosek ponownie prowadzenie wróciło do mistrzyń kraju (16:14). Po powrocie na boisko asem serwisowym popisała się Joanna Frąckowiak. W tym momencie seta rysowała się podobna sytuacja do tej, jaka miała miejsce w pierwszym secie. Gospodynie zwiększyły swoją przewagę do czterech punktów. Dobra zagrywka i skuteczne ataki przyniosły prowadzenie 22:16. BKS chciał za szybko wygrać tą partię, co srogo się zemściło. Przewaga sześciopunktowa zmalała do zaledwie jednego "oczka" (23:22). Grzegorz Wagner musiał poprosić swoje zawodniczki do siebie. Chwilę później celnie z obejścia po raz kolejny w tym meczu uderzyła Studzienna, a partię szczęśliwie dla bielszczanek zakończyła Frąckowiak. Aluprof był już bardzo blisko odniesienia kolejnego zwycięstwa w lidze.
Bardzo dobrze dysponowane tego dnia były Wojtowicz i - po stronie Organiki - Olsovsky. To po bloku tej pierwszej siatkarki i ataku Amerykanki mieliśmy 1:1 na rozpoczęcie trzeciej odsłony. Mistrzynie Polski wkrótce zdobyły trzy kolejne punkty i trener Wiesław Popik od razu wziął czas przysługujący sobie. Po długiej wymianie i kapitalnym ataku z obejścia Studziennej - po dobrym dograniu Skorupy - BKS schodził na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:5. Po akcji z prawego skrzydła Katie Olsovsky rywalki doprowadziły do wyrównania po 11. Na prowadzenie dwupunktowe miejscowe wyprowadziła ponownie Wojtowicz, która po dużym zamieszaniu na boisku instynktownie przebiła piłkę jedną ręką.
W środowy wieczór mistrzynie Polski nie popełniały za dużo błędów w ataku, a i w przyjęciu radziły sobie nieźle, czego nie można powiedzieć o przyjezdnych. Spore problemy miała zwłaszcza libero Katarzyna Ciesielska. Po asie serwisowym na tą zawodniczkę ze strony Wojtowicz było 16:12. W tym momencie nastąpił jeszcze jeden zryw drużyny Budowlanych (17:16), ale kolejne dwie piłki padły łupem miejscowych. Między innymi świetnie przez ręce bloku rywalek uderzała Frąckowiak. Właśnie ta przyjmująca ekipy z Bielska-Białej dobrze wprowadziła się w tym meczu i po jednej z jej skutecznych akcji było 23:18. W kolejnej akcji Frackowiak i Wojtowicz dobrze blokowały i piłka meczowa była po stronie gospodyń. Ostatnia piłka należała do tej ostatniej siatkarki. BKS wygrał dość pewnie 3:0.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Organika Budowlani Łódź 3:0 (25:20, 25:22, 25:19)
BKS Aluprof: Karolina Ciaszkiewicz, Gabriela Wojtowicz, Iwona Waligóra, Katarzyna Skorupa, Jolanta Studzienna, Natalia Bamber, Agata Sawicka (libero) oraz Magdalena Matusiak, Berenika Okuniewska, Anna Kaczmar, Joanna Frąckowiak.
Organika: Karolina Kosek, Marta Szymańska, Julia Shelukhina, Joanna Mirek, Luana Vanessa de Paula, Katarzyna Zaroślińska, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Michela Teixeira, Katie Olsovsky, Katarzyna Bryda, Sylwia Wojcieska.
Sędziowie: Paweł Zajc (pierwszy), Maciej Twardowski (drugi).
MVP: Karolina Ciaszkiewicz
Widzów: 700