Wiesław Popik (trener Organiki Łódź): BKS zagrał na tyle dobrze, że nie byliśmy w stanie wygrać. Do 17 punktu trzymaliśmy dystans, a później było widać doświadczenie gospodyń. BKS kontrolował cały mecz. W ataku nie byliśmy w stanie zagrać na wysokim poziomie. Jeżeli chcemy powalczyć z taką drużyną i wygrać, to musimy zdobywać więcej punktów atakiem.
Grzegorz Wagner (trener BKS Aluprof): Tak to jest w siatkówce, że ktoś musi przegrać. Dzisiaj trafiło na Wieśka (obaj trenerzy grali kiedyś w jednej drużynie - red.). Przed tym spotkaniem byliśmy w podobnej sytuacji jak Łódź. Moje zawodniczki po ostatnich słabych meczach się pozbierały i mam nadzieje, że po świętach Organika się również pozbiera. Każdy ma problemy w drużynie, kontuzje. Teraz jest okres przedświąteczny i ciężko o koncentrację. Cieszę się z trzech zdobytych punktów. Niektórzy stawiali krzyżyk na nas po dwóch porażkach, ale po dzisiejszej potyczce widać, że nadal jesteśmy w grze. Anna Barańska intensywnie się rehabilituje. Rokowania na jej powrót na boisko są na styczeń. Obie Anki muszą być w 100 proc. zdrowe żeby wrócić do gry. Te dwie kontuzje nam trochę krzyżują plany.
Katarzyna Skorupa (kapitan BKS Aluprof): Spodziewałyśmy się cięższego meczu. W pierwszym secie byłyśmy za bardzo rozprężone i później musiałyśmy się trochę bardziej sprężyć. Cieszę się ze zdobyczy punktowej.
Joanna Mirek (kapitan Organiki Łódź): Gratuluję zespołowi z Bielska. Kolejny mecz przegrałyśmy za zero punktów. Nie tak miało być. Mam nadzieję, że przez święta każda z nas to przeanalizuje, przemyśli i wrócimy z chęciami do trenowania.