- Zespół z Wielunia postawił nam bardzo trudne warunki. Od samego początku mocno ryzykowali we wszystkich elementach i na nasze nieszczęście, robili to skutecznie - komentuje Łukasz Polański, środkowy Jastrzębskiego Węgla. Obrońcy Pucharu Polski byli już nad przepaścią, bo przegrywali z Pamapolem 1:2 w setach i bardzo wyraźnie w kolejnej partii. - Nie mogliśmy dopuścić do porażki z siatkarzami z Wielunia we własnej hali. Absolutnie nie lekceważyliśmy rywali, ale przecież oni nie należą do potentatów naszej ligi. Byliśmy nastawieni na zwycięstwo - dodaje podopieczny Lorenzo Bernardiego.
Łukasz Polański na parkiecie pojawił się dopiero w czwartym secie, zaś w pełnym wymiarze rozegrał partię piątą. Podczas pobytu na parkiecie zdobył 4 punkty, a rywale mieli spore problemy z odbiorem jego zagrywki. Po zwycięstwie nad wielunianami, jastrzębianie awansowali do turnieju finałowego o Puchar Polski. Czy z taką dyspozycją stać ten zespół na obronę trofeum zdobytego przed rokiem? - W Warszawie zagramy na 300 procent własnych możliwości. Jastrzębski Węgiel wróci do Jastrzębia z ponownie zdobytym Pucharem Polski - zapewnia Polański.