Drużyny Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza i Budowlanych Organiki Łódź spotykają się w mało szczęśliwym dla obu klubów czasie. Zespół Waldemara Kawki w lidze nie przypomina mimo wzmocnień tej ekipy, która potrafiła pokonać w pięknym stylu wicemistrza z Muszyny i grać jak równy z równym w konfrontacji z Asystelem Novara. Druzgocąca porażka z mielecką Stalą i dopiero siódme miejsce po pięciu kolejkach jasno dowodzą, że powtórzenie rezultatu z ubiegłego sezonu nie będzie formalnością, a trudną walką, w której nie można sobie pozwolić na choćby jeden błąd. To samo można powiedzieć o Budowlanych Łódź, chociaż siatkarki trenera Wiesława Popika w zmaganiach krajowych spisują się nieco lepiej niż sobotnie rywalki. Łodzianki przegrały (tak samo jak Tauron MKS) z Aluprofem BKS Bielsko - Biała i Bankiem BPS Muszynianką, doznały porażki (tak samo jak Tauron MKS) ze Stalą Mielec, zaś ich kibice drżą ze strachu, czy aby za chwilę media nie przekażą kolejnej hiobowej wieści o wielomiesięcznej kontuzji siatkarki ukochanego klubu. Do tego dołóżmy nieudaną próbę zawojowania siatkarskich parkietów Europy w Lidze Mistrzyń (zarówno wyniki, jak i styl, w jakim siatkarki z Łodzi przegrywały kolejne spotkania) i nic dziwnego, że chyba jedynym marzeniem siatkarskiej Łodzi jest szybka ucieczka od brutalnej rzeczywistości. Być może nie ta w stylu Kathleen Olsovsky, ale jednak ucieczka...
Zatem dlaczego akurat to spotkanie zapowiada się na pasjonujący i wyrównany bój? Poza tym, że oba zespoły po prostu muszą zdobywać punkty i w ich szeregach panuje teraz maksymalna koncentracja przed kolejnymi spotkaniami w sezonie, okazuje się, że w ostatnich tygodniach dąbrowscy i łódzcy kibice obserwują rzeczy niesamowite i niewytłumaczalne. Na przykład: jak to możliwe, że tak dotkliwie doświadczona przez los łódzka Organika potrafiła postawić się muszyńskiemu gwiazdozbiorowi i zdobyć w starciu z nim (aż) jeden punkt? Trudno to wyjaśnić, tak samo jak to, dlaczego w czwartkowej konfrontacji w Pucharze CEV zagłębiowski MKS po godzinie gry i dwóch przegranych setach przypomniał sobie, jak gra się dobrze w siatkówkę i wygrał zdecydowanie trzy kolejne partie. Taki "powrót z dalekiej podróży" w wykonaniu Tauronu MKS zdarzył się w oficjalnym meczu... dwa lata temu, tym bardziej jest to dla dąbrowskich kibiców siatkówki wydarzenie radosne, lecz mało wytłumaczalne.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza zamierza w końcu pokonać łódzkie rywalki w fazie zasadniczej ligi, co do tej pory mu się jeszcze nie udało. To oznacza, że nie tylko łodzianki mogą chcieć rewanżu za ubiegłoroczne porażki i tym bardziej po sobotnim starciu oby zespołów można spodziewać się zażartej walki o skok w górę ligowej tabeli. Jeśli po spotkaniu w Rumunii w ekipie z Dąbrowie Górniczej nastąpił przełom i siatkarki z Zagłębia uwierzą w to, że są w stanie wygrywać z każdym i w każdych okolicznościach, a zawodniczki Budowlanych Łódź mimo nękających ich problemów wydobędą z siebie kolejne pokłady determinacji i ambicji kierującej ku wygranej, w sobotę na Hali Centrum w pewnością zobaczymy zapierające dech w piersiach do ostatniej akcji widowisko. Kto wie, być może nawet lepsze od odbywającym się w tym samym dniu meczu ekip z Bielska i Sopotu... Życzymy dąbrowskiej i łódzkiej drużynie, by zapewniły swoim kibicom niebagatelną dawkę emocji i zapraszamy na relację LIVE z tego spotkania na portalu SportoweFakty.pl.