Kolejny przegrany tie-break - relacja ze spotkania ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po raz trzeci z rzędu przegrali mecz po tie-breaku. Porażka z Asseco Resovią jest z pewnością o wiele bardziej dotkliwa, gdyż obie drużyny sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli.

Kibice ZAKSY obawiali się w jakim składzie kędzierzynianie rozpoczną ten mecz. Z pewnością ucieszył ich fakt że do składu wrócił Paweł Zagumny jednak ze względu na grypę w meczu nie wystąpił Jakub Jarosz. Nieobecny był także drugi rozgrywający Grzegorz Pilarz. Obie drużyny rozpoczęły spotkanie bardzo nerwowo, przez co trudno było im wyprowadzać skuteczne akcje. Na pierwszą przerwę techniczną podopieczni Krzysztofa Stelmacha schodzili z jednopunktowym prowadzeniem. Tuż po przerwie po raz kolejny w aut zaatakował Grozer co zwiększyło zaliczkę ZAKSY do dwóch oczek. Bardzo dobre rozgrywanie piłki przez Pawła Zagumnego przekładało się na skuteczność w ataku, co z kolei przekładało się na wynik (16:13). Kiedy Gladyr zablokował Łukasza Perłowskiego,dając swojej drużynie cztery punkty przewagi, szkoleniowiec rzeszowian poprosił o czas. Bardzo dobre zagrywki Mateja Cernica i skuteczna gra w bloku pozwoliła podopiecznym Ljubo Travicy zniwelować przewagę gospodarzy. W końcówce seta dwa dobre bloki kędzierzynian na Grozerze i Akhremie pozwoliły im po raz kolejny objąć prowadzenie (23:22). Po grze punkt za punkt asem serwisowym popisał się Michał Ruciak dając tym samym swojej drużynie zwycięstwo w pierwszej partii.

Drugiego seta lepiej rozpoczęli rzeszowianie (2:4), jednak chwilę później trzy punkty z rzędu zdobyli gospodarze. Tuż po pierwszej przerwie technicznej bardzo dobrą grą w obronie popisali się rzeszowianie obejmując po raz kolejny prowadzenie 10:6. Obie drużyny grały bardzo falowo tracąc punkty seriami i już chwilę później kędzierzynianie zniwelowali przewagę gości do jednego punktu. Kiedy Łukasz Perłowski zablokował Patryka Czarnowskiego o przerwę zmuszony był poprosić Krzysztof Stelmach. Chwila odpoczynku nie pomogła jego podopiecznym i w chwilę później dwukrotnie na blok "nadział się” Dominik Witczak a dobrym atakiem popisał się Cernic, co dało Asseco Resovii aż siedem punktów przewagi na drugiej przerwie technicznej. Kędzierzynianie podjęli jeszcze jedną próbę odrobienia strat jednak pomimo wielu błędów rzeszowian nie udało im się odrobić strat.

Trzecia partia rozpoczęła się od dwóch błędów Brazylijczyka Idiego. Chwilę później jednak w pełni się za nie zrehabilitował zdobywając punkt asem serwisowym. Dzięki ofiarnej grze w obronie i błędach rzeszowian gospodarze prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Od tego momentu kędzierzynianie skutecznie zatrzymywali wszelakie próby odrobienia tej niewielkiej przewagi przez rzeszowian. Kiedy Resovia doprowadziła do stanu 14:13 o czas poprosił Krzysztof Stelmach. Po wielu próbach i błędzie w obronie zawodników ZAKSY podopieczni Ljubo Travicy odzyskali upragnione prowadzenie (17:18). W końcówce byliśmy świadkami bardzo emocjonującej walki punkt za punkt. Gospodarze bardzo dobrze spisywali się w bloku, zatrzymując dwukrotnie Grozera. Obie drużyny grały bardzo dobrze w obronie a seta zakończył dopiero skuteczny blok z udziałem Łukasza Perłowskiego.

Podopieczni Krzysztofa Stelmacha z pewnością nie zamierzali oddawać przeciwnikom trzech punktów bez walki. Czwartą partię rozpoczęli bardzo dobrze szybko obejmując prowadzenie. Po drugiej przerwie techniczne kędzierzynianie grali równie skutecznie powiększając stopniowo swoją przewagę (6:11). Wszystkie próby odrobienia strat przez rzeszowian były skutecznie powstrzymywane przez gospodarzy. Po jednej z akcji obie drużyny zostały ukarane żółtą kartką za dyskusje z sędzią. Dłuższa przerwa nie miała większego wpływu na zawodników ZAKSY, którzy kontynuowali swoją dobrą grę powiększając swoje prowadzenie (20:13). Pomimo próby odrobienia strat przez Resovię, zaliczka zdobyta wcześniej przez kędzierzynian okazała się zbyt duża. Oznaczało to że zawodnicy Krzysztofa Stelmacha będą musieli rozegrać kolejny tie-break.

Ostatnią partię lepiej rozpoczęli rzeszowianie, którzy wysunęli się na dwupunktowe prowadzenie Po dobrej akcji w obronie zwiększyli oni swoją przewagę do trzech punktów. Od tej pory walka toczyła się punkt za punkt i przed zmianą stron Resovia prowadziła 5:8. Kiedy kędzierzynianie zbliżyli się do przeciwnika na jeden punkt piłkę w aut posłał Michał Ruciak a asem serwisowym popisał się Łukasz Perłowski. Chwilę później podopieczni Ljubo Travicy zwiększyli swoją przewagę do czterech punktów. Ta zaliczka była wystarczająca, zwłaszcza, że w końcówce zawodnicy ZAKSY popełnili wiele błędów własnych.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (26:24, 21:25, 25:27, 25:19, 9:15)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Witczak, Urnaut, Czarnowski, Gladyr, Ruciak, Gacek (libero) oraz Kaźmierczak, Idi, Smuc

Asseco Resovia Rzeszów: Baranowicz, Grozer, Perłowski, Kosok, Cernić, Akhrem, Ignaczak (libero) oraz Buszek, Millar, Mika

MVP: Aleh Akhrem

Źródło artykułu:
Komentarze (0)