Sebastian Świderski: Chodzę już bez stabilizatora

Obecnie Sebastian Świderski może tylko obserwować grę swoich kolegów z trybun. Jednakże zawsze dopinguje ich i robi cenne notatki dotyczące gry, by chociaż w ten sposób wspomóc drużynę.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Ale co ciekawe, Sebastian Świderski podkreśla, że powinien zdążyć wyleczyć kontuzję do play-offów. - Chodzę już bez stabilizatora. Teraz jestem na etapie wzmacniania i odbudowy mięśnia. Jeżeli uda się odbudować mięsień, będę mógł zacząć ruszać się, trenować i odbijać piłkę. Na razie tylko ćwiczenia na siłowni, basenie i z rehabilitantami oraz fizjoterapeutą, tutaj w ZAKSIE. Na pewno rehabilitacja potrawa jeszcze miesiąc, dwa - mówi przyjmujący kędzierzynian.

Co takiego cennego Sebastian Świderski notuje podczas meczów? Do jakich wniosków doszedł po spotkaniu z Resovią? - Może nie robimy wielkich postępów, ale drobne na pewno tak. Niestety choroby często niweczą cały plan. W naszej grze widać przede wszystkim ilość błędów, jakie popełniamy w ataku, szczególnie ze skrzydeł. Często nie możemy skończyć ważnej kontry i dlatego między innymi te pięciosetowe wyniki - komentuje postawę swojej drużyny Świderski.

Do treningów przyjmujący ZAKSY powróci prawdopodobnie za dwa, najpóźniej dwa i pół miesiąca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×