- To może nie są jakieś groźne kontuzje, ale co chwila coś mi dolega. Nie jest przyjemnie grać, kiedy nie czujesz się na sto procent dobrze fizycznie i masz głowę obciążoną problemami zdrowotnymi - powiedział portalowi plusliga.pl tuż po spotkaniu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Michał Baranowicz. - Przez całe spotkanie odczuwałem ból w kolanie, przez to nie mogłem tak szybko poruszać się na boisku i wykonywać swobodnie swoich ruchów. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy w tym spotkaniu. Zdaję sobie sprawę z tego, że stać mnie na lepszą grę - kontynuował rozmowę.
W czasie wywiadu rozgrywający odniósł się także do sytuacji w której został podczas niedzielnego meczu ukarany żółtą kartką. Jak twierdzi, bezpodstawnie. - Jedyne co zrobiłem, to wdałem się w dyskusję z Pawłem Zagumnym o tym, żeby zawodnicy ZAKSY uważali pod siatką i nie doprowadzili do jakiejś niepotrzebnej kontuzji. Nie powiedziałem jednak żadnego złego słowa pod adresem sędziego, czy rywala - tłumaczył.
Włoski rozgrywający cieszył ze zdobycia przez Resovię dwóch punktów na ciężkim terenie i z nadzieją wyrażał się o czekającym jego drużynę meczu w ramach Pucharu CEV. - Bardzo zależy nam na awansie do następnej rundy. Mam nadzieję, że pokonamy Niemców - zakończył rozmowę.