Piętnasta kolejka siatkarskiej PlusLigi miała przybliżyć ekipę Farta Kielce do zajmującej aktualnie szóste i zarazem ostatnie premiujące dalszą walką o mistrzostwo Polski miejsce, zaś AZS Politechnikę Warszawską - upewnić w jej dążeniach do zagwarantowania sobie lokaty w czołowej szóstce. Siatkówka po raz kolejny jednak udowodniła, że potrafi być przewrotna i nieobliczalna. Zwycięstwa w potyczkach z wymienionymi zespołami odnieśli bowiem ich rywale - kolejno zawodnicy Pamapolu Wielton Wieluń (3:0) oraz Indykpolu AZS UWM Olsztyn (3:2). Tym samym stało się jasne, że do pojedynku otwierającego szesnastą kolejkę pomiędzy Inżynierami ze stolicy a siatkarzami z Wielunia obie drużyny przystąpią w kompletnie odmiennych nastrojach.
O poprawę humorów po ostatniej przegranej w stolicy Warmii i Mazur będą się chcieli postarać gospodarze piątkowego starcia. Ich rywale zaprezentowali w Olsztynie volley, jakiego w ich wydaniu w tym sezonie jeszcze nie obserwowaliśmy. Byli zdeterminowani, waleczni i nieustępliwi, co przy błędach, jakie popełnili stołeczni gracze, wprost musiało skończyć się wynikiem na korzyść zawodników Gheorghe Cretu. - Ta porażka nas jednak nie załamuje. Prezentowaliśmy momentami dobrą siatkówkę, wyjeżdżamy z Olsztyna z jednym oczkiem. Do końca rundy zasadniczej mamy dobry układ meczów i będziemy robili wszystko, by zdobyć jeszcze jak najwięcej punktów i utrzymać się w szóstce, która jest naszym przedsezonowym założeniem - orzekł na łamach naszego portalu Marcin Nowak, środkowy warszawskiej Politechniki. Jego słowa oznaczają więc, iż na mecz z Pamapolem zawodnicy Radosława Panasa wyjdą z jasnym i skonkretyzowanym celem - triumfem za trzy punkty.
Jednak takie samo założenie będzie też można zapewne przypisać siatkarzom z Wielunia, którzy w ostatniej kolejce spotkań niemal "zmietli" z boiska kielczan z Farta. Ich siłą był w tym pojedynku blok, zaś cegiełkę do końcowej wiktorii dołożyły też z pewnością zespołowość i stabilne przyjęcie. Czy podobne atuty pomogą im w zrewanżowaniu się zawodnikom ze stolicy za porażkę we własnej hali 1:3?
Niektórzy twierdzą, że kolejne spotkania z udziałem drużyn z Warszawy i Wielunia nie będą już miały większego znaczenia dla układu sił w tabeli PlusLigi. Osiem punktów straty podopiecznych Schuichi Mizuniego do miejsca dającego pewne utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej i bezpieczna przewaga Inżynierów nad znajdującą się obecnie na lokatach 6-10 stawką ekip sugeruje bowiem, iż jedynie cud mógłby wywrócić sytuację tych drużyn do góry nogami. Być może prawdą jest, iż matematyczne obliczenia nie pozostawiają tu większych złudzeń, lecz myślenie o piątkowej potyczce jako o spotkaniu, które nie jest tak naprawdę istotne, należy uznać za błędne.
Walka o jak najlepszą sytuację wyjściową przed kolejną fazą rozgrywek wciąż trwa i każde oczko może się w końcowym rozrachunku okazać na wagę złota. Z takim przeświadczeniem na mecz w Arenie Ursynów wyjdą na pewno gracze teamów Politechniki i Pamapolu, którzy zrobią wszystko, co w ich mocy, by dopisać do swojego konta komplet punktów. Gwarantem ciekawego widowiska w hali, która już jakiś czas - z racji użytkowania przez warszawiaków Torwaru - nie widziała na własne oczy siatkówki przez duże "S", będzie dodatkowo fakt, iż wiktoria za trzy punkty dałaby już podopiecznym Radosława Panasa pewne miejsce w czołowej szóstce.
Początek spotkania: piątek, 18:00