ZAKSA rozpoczęła spotkanie bardzo zdeterminowana. By marzyć o awansie do kolejnej rundy Pucharu CEV kędzierzynianie nie tylko musieli pokonać zespół hiszpański, musieli również zwyciężyć złotego seta. Początek meczu był bardzo wyrównany. Przy zagrywce Idiego świetną sztuczką popisał się rozgrywający Unicaji, czym zmylił blok rywali i dał swojemu zespołowi punkt (3:3). Rewelacyjny atak z lewego skrzydła przyjezdnych dał im pierwsze w tym meczu prowadzenie 6:5. Po przerwie technicznej dzięki nabiciu przez Idiego piłki na blok ZAKSA wyrównała stan meczu (8:8). Dzięki efektownemu atakowi Patryka Czarnowskiego gospodarze wyszli na długo oczekiwane prowadzenie (12:11). Przed przerwą techniczną kibice byli świadkami bardzo długiej i zaciętej wymiany. Wiele widowiskowych obron i mocnych ataków zakończył ze skrzydła skutecznie Idi (15:13). Po powrocie na parkiet można było upewnić się w przekonaniu, że brazylijski przyjmujący ma swój dzień. Pojedynczy blok na prawym skrzydle wprawił w zachwyt wszystkich zgromadzonych na hali (17:14). Zdaje się, że był to moment, który przeważył losy tego seta. Mimo prób, hiszpańscy zawodnicy nie byli w stanie zagrozić ZAKSIE. Ostateczny cios rywalom zadał Michał Ruciak (25:19).
Już pierwsza akcja drugiej partii pokazała, że o wygraną nie będzie łatwo. Atak Alberto Salasa został przez kędzierzynian wybroniony i to oni wyprowadzili udaną kontrę (1:0). Kolejne akcje bliźniaczo przypominały poprzedniego seta. Gra była wyrównana, a żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć rywalom. Dopiero po zepsutym ataku Ibana Pereza ZAKSA wyszła na trzypunktowe prowadzenie (7:4). W dalszej części tej odsłony utrzymywało się prowadzenie gospodarzy. Atomowy atak Dominika Witczaka zwiększył dystans dzielący zespoły do czterech oczek (10:6). Szkoleniowiec Unicaji Almeria był cierpliwy, jednak tylko do czasu. Gdy jego podopieczni tracili punkt za punktem popełniając przy tym proste błędy, wezwał ich do siebie (13:7). Czas nie zmienił nic w postawie hiszpańskiej ekipy. Goście zdawali się być zaskoczeni dobrą grą rywali, po boisku poruszali się niczym dzieci we mgle. Na drugiej przerwie technicznej przewaga ZAKSY wynosiła już siedem oczek (16:9) i na hali było niewielu takich, którzy obawiali się porażki gospodarzy w tym secie. Kiwka Jurij Gładyra wprowadziła w szeregi przyjezdnych ogromne zamieszanie, dzięki czemu kędzierzynianie byli coraz bliżej zwycięstwa (20:11). Wygraną ZAKSY przypieczętował silnym atakiem z lewego skrzydła Michał Ruciak.
Pierwszy atak Jurija Gładyra w trzecim secie pokazał, ze ukraiński środkowy ma bardzo dużo energii i ogromną chęć zwycięstwa. Potrójny blok ZAKSY na Gustavo Delgado ustalił wynik partii na 4:0. Zapowiadało się łatwe i szybkie zwycięstwo gospodarzy tym bardziej, że hiszpański zespół popełniał coraz więcej niewymuszonych błędów. Kędzierzynianie coraz pewniej czuli się nie tylko na boisku, ale również w polu serwisowym. Zagrywka do linii Jurija Gładyra dała ZAKSIE cztery oczka przewagi (7:3). Gracze Unicaji Almerii robili co mogli, by zniwelować straty. Gospodarze grali jednak jak w transie, nie było dla nich piłek nie do obrony. Przepiękny atak Idiego zwiększył dystans między zespołami do pięciu oczek (12:7). Po drugiej przerwie technicznej (16:10) kędzierzynianie nie zwalniali tempa. Skuteczny atak z szóstej strefy Michała Ruciaka ustalił wynik na 18:12. Dalsza część seta toczyła się swoim rytmem, gospodarze zdobywali kolejne oczka, a ich rywale nieskutecznie próbowali zniwelować straty. Ostatni punkt w tym secie zdobył atakiem ze środka Jurij Gładyr (25:21).
ZAKSA w środowe popołudnie miała postawione przed sobą dwa cele. Po 77 minutach cel pierwszy został osiągnięty, ekipa z Kędzierzyna-Koźla zwyciężyła spotkanie i to niewielkim nakładem sił. Kolejny to wygranie tzw. złotego seta. Początek partii, która decydowała o awansie jednej z drużyn do Challenge Round Pucharu CEV, rozpoczął się dla gospodarzy dobrze. Po autowym ataku hiszpańskiego gracza na tablicy pojawił się wynik 2:0. W tej części meczu doping kibiców był o wiele głośniejszy. Zdaje się, że okrzyki i brawa jeszcze bardziej napędzały kędzierzynian do gry. Skuteczny trójblok ZAKSY ustawiony na prawym skrzydle ustalił wynik na 6:3. Zespoły zmieniły się stronami przy stanie 8:4 dla gospodarzy. Gra w tym secie była dużo ciekawsza niż w całym spotkaniu. Zdawać by się mogło, że Hiszpanie oszczędzali siły, by zagrać "na serio" w decydującym secie. Kędzierzynianie byli jednak tak rozpędzeni, że nic nie było w stanie ich zatrzymać. Trener gości poprosił o czas przy stanie 12:7. Przerwa nie zmieniła obrazu gry. ZAKSA piłkę setową miała w górze po autowym ataku Hiszpanów z lewego skrzydła (14:7). Ostatni punkt w meczu i awans swojej drużynie zapewnił Michał Ruciak.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Unicaja Almeria 3:0 (25:19, 25:15, 25:21)
Wynik złotego seta: 15:7 dla ZAKSY Kędzierzy-Koźle
Awans do Challenge Round: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Paweł Zagumny, Jurij Gładyr, Michał Ruciak, Patryk Czarnowski, Idi, Dominik Witczak, Piotr Gacek (libero) oraz Wojciech Kaźmierczak.
Unicaja Almeria : Mario Ferrera, Gustavo Delgado, Nico Freriks, Alberto Salas, Iban Perez, David Smith, Francesc Llenas (libero) oraz Gregorio Rodriguez, Manuel Sevillano, Juanjo Salvador.