Sensacyjna porażka mistrzyń Polski - relacja ze spotkania AZS Białystok - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sensacyjnie zakończył się mecz pomiędzy AZS-em Białystok a BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała. Mistrzynie Polski nie sprostały Akademiczkom i przegrały 1:3. Prawdziwą gwiazdą wieczoru okazała się atakująca ekipy ze stolicy Podlasia - Anna Klimakova, która zdobyła aż 30 punktów i zasłużenie otrzymała nagrodę MVP.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli bielszczanek. Podopieczne Grzegorza Wagnera szybko wyszły na prowadzenie 4:1. Pewnym punktem w ekipie BKS-u była Natalia Bamber, która raz za razem zdobywała kolejne "oczka" (8:12). Do odrabiania strat zmobilizowała swoje koleżanki atakująca AZS-u Anna Klimakova. Rosjanka popisywała się mocnymi zbiciami i utrudniała przyjęcie siatkarkom z Bielska-Białej swoją zagrywką (12:13). Mistrzynie Polski jednak cały czas utrzymywały przewagę nad białostoczankami (18:21). W odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziła im nawet chwila rozluźnienia w końcówce seta, przy stanie 24:20 dla Aluprofu. Bielszczanki wygrały 25:22.

Początek drugiej partii to walka punkt za punkt (7:7). Dobra gra w bloku Akademiczek i as serwisowy Daiany Muresan sprawiły, że to Podlasianki jako pierwsze osiągnęły wyraźną przewagę (12:9). Zawodniczki BKS-u nie zamierzały się jednak poddawać. Dwa razy zatrzymały blokiem ataki przeciwniczek i wyrównały stan rywalizacji (14:14). Jak się później okazało był to ostatni zryw bielszczanek w tym secie. Siatkarki Wiesława Czai niezwykle czujnie grały na siatce, natomiast zawodniczki Aluprofu nie potrafiły znaleźć recepty na dobrze funkcjonujący zespół AZS-u. Białostoczanki zasłużenie wygrały 25:19.

Przegrana w drugim secie wyraźnie podrażniła drużynę mistrzyń Polski (1:6). Akademiczki przez dłuższy czas nie potrafiły same zdobyć punktu. Ich konto powiększało się tylko dzięki błędom, jakie w polu serwisowym popełniały bielszczanki (3:7). Białostoczanki szybko jednak obudziły się z letargu. W ataku przypomniała o sobie Anna Klimakova i Dominika Kuczyńska. Natomiast dobra zagrywka Magdaleny Godos pozwoliła ekipie AZS-u doprowadzić do remisu po 12. Obie ekipy walczyły jak równy z równym. Na pewne zbicia rosyjskiej atakującej drużyny z Białegostoku odpowiadały Natalia Bamber i Joanna Frąckowiak z BKS-u (21:21). Wojnę nerwów w końcówce lepiej wytrzymały Podlasianki, które zwyciężyły 25:23.

Czwarta odsłona meczu była ostatnią szansą dla Aluprofu, by zdobyć punkty w tym starciu. Po bloku Bereniki Okuniewskiej zespół z Bielska-Białej prowadził 6:2. Zawodniczki Grzegorza Wagnera jednak po raz kolejny w tym spotkaniu nie umiały utrzymać wypracowanej przewagi. Białostoczanki szybko odrobiły straty (7:7). W szeregach bielszczanek można było zauważyć coraz większe zniechęcenie, a Akademiczki rozkręcały się z akcji na akcję. Gospodynie grały pewnie, niesione głośnym dopingiem swoich kibiców i nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa w tym pojedynku. Wygrały 25:17, a całe spotkanie 3:1. Był to pierwszy w historii triumf podlaskiej ekipy w starciu z BKS-em.

AZS Białystok - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (22:25, 25:19, 25:23, 25:17)

AZS: Godos, Kruk, Martin, Kuczyńska, Muresan, Klimakova, Saad (libero) oraz Thompson, Właszczuk, Cabajewska

BKS: Skorupa, Ciaszkiewicz, Frąckowiak, Okuniewska, Wójtowicz, Bamber, Sawicka (libero) oraz Kaczmar, Studzienna

MVP: Anna Klimakova

Źródło artykułu: