Schuchi Mizuno: Wygrywać coraz więcej meczów w PlusLidze

- Na dziś chciałbym wygrywać coraz więcej meczów w PlusLidze i utrzymać w niej swój zespół. Wierzę, że są na to szans i to marzenie uda mi się zrealizować - taki cel postawił sobie na ten sezon Schuchi Mizuno, który przyznał, że nie spodziewał się objęcia posady pierwszego szkoleniowca w Pamapolu.

W tym artykule dowiesz się o:

Rezygnacja Dariusza Marszałka z funkcji pierwszego trenera w klubie z Wielunia była dla Japończyka zaskoczeniem. Okazało się wówczas, że to właśnie on ma go zastąpić na tym stanowisku. Dla niego nie było większego problemu, bowiem poznał już całą drużynę i nie miał żadnych problemów z dogadaniem się z siatkarzami. - Wiedziałem, że zawodnicy, których mam poprowadzić, nie są trudnymi siatkarzami. Łatwo się z nimi pracuje. Przyznaję, że nie spodziewałem się takiej sytuacji, w której to ja będę pierwszym trenerem zespołu. Miałem nadzieję, że Dariusz Marszałek do końca sezonu go poprowadzi. Musieliśmy jednak coś zmienić - przyznał w rozmowie z portalem plusliga.pl. 30-letni trener ma w swoim zespole również starszych zawodników. Jak sobie z tym radzi? Kto jest dla niego największym oparciem? - Andrzej Stelmach jest dobrym zawodnikiem i liderem zespołu. Jeśli nad czymś pracujemy, coś nowego wprowadzamy w treningach, Andrzej od razu w to wchodzi i popiera taki kierunek. To bardzo pomocne. Czuję od niego wielkie wsparcie - powiedział zdecydowanie.

Schuchi Mizuno bardzo polubił nasz kraj. Przyznał, że przypomina on mu Japonię. Zachwyca się krajobrazami, tradycjami i kulturą. - Oczywiście niesamowite jest także to, jakim wielkim zainteresowaniem w waszym kraju cieszy się siatkówka. To jest jednak dla mnie najważniejsze - dodał. Wcześniej Japończyk pracował w lidze norweskiej i duńskiej. Poziom rozgrywek jest tam jednak o wiele niższy niż w Polsce. - W porównaniu z ligami duńską i norweską poziom PlusLigi jest o wiele, wiele wyższy. Każde spotkanie jest wielkim wyzwaniem. To bardzo ekscytujące.

W ostatniej kolejce rundy rewanżowej Pamapol zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Okazuje się, że największym wzorem dla szkoleniowca wieluńskiego klubu, jeśli chodzi o siatkarzy jest… Lorenzo Bernardi. Trener wielunian już niedługo będzie miał okazję stanąć z nim oko w oko. - To dla mnie będzie naprawdę wielkie przeżycie. Trudno mi uwierzyć, że stanę naprzeciwko niego jako trener przeciwnej drużyny. Może uda mi się z nim po meczu porozmawiać? zastanawiał się Japończyk. Jednak najważniejszym celem dla Mizuno jest utrzymanie swojego zespołu w lidze oraz duża liczba wygranych spotkań. Na pytanie czy chciałby na dłużej pozostać w naszym kraju bez wahania odpowiedział twierdząco i zaznaczył, że jeśli tylko będzie taka możliwość to chciałby dalej prowadzić drużynę z Wielunia.

Więcej na plusliga.pl

Komentarze (0)