Chcieliśmy za szybko wygrać ten mecz - komentarze po spotkaniu Centrostal Bydgoszcz - Budowlani Łódź

Siatkarki bydgoskiego Centrostalu odetchnęły z ulgą po wygranej przed własną publicznością z Budowlanymi Łódź. Rywalki po meczu żałowały najbardziej straconej szansy na wygranie pierwszej partii, mimo wysokiego prowadzenia na początku seta.

Joanna Kuligowska (Centrostal Bydgoszcz): Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Po przegranej w Muszynie atmosfera w zespole nie była za ciekawa, byłyśmy trochę zdołowane. Cieszę się, że zespół się odblokował i w takiej trudnej sytuacji, jak dziś w pierwszym secie, doszłyśmy przeciwniczki i wygrałyśmy seta.

Piotr Makowski (trener Centrostalu Bydgoszcz): Był to typowy mecz walki. Przegrana w drugim secie jest dla mnie kompletnie niezrozumiała, bo przyjęciu na poziomie 74 proc. można naprawdę dobrze grać, a pogubiliśmy się trochę w rozegraniu i w ataku. Brawa dla Sylwii Pelc, która wczoraj dowiedziała się, że będzie grała. Fajnie, że rok pracy w Bydgoszczy nie poszedł na marne i wykorzystała swoją szansę. Skupiamy się teraz na środowym spotkaniu z zespołem z Rumi.

Joanna Miarek (Budowlani Łódź): U nas zawiodła konsekwencja i nasza koncentracja. Weszłyśmy w ten mecz bardzo dobrze, później gdzieś nam coś uciekło. Szkoda tego pierwszego seta, bo gdybyśmy doprowadziły go do końca z pozytywnym wynikiem, to spotkanie mogło wyglądać zupełnie inaczej. To następny mecz przegrany w głupim stylu, przez własne błędy.

Wiesław Popik (trener Budowlanych Łódź): Spodziewaliśmy się, że będzie tutaj ciężko i tak też było. Otwarcie w naszym wykonaniu było bardzo dobre. Prowadziliśmy 14:8 i naprawdę nie wiem, co się stało. Zamiast grać spokojną siatkówkę i czekać, co zrobi Centrostal, chcieliśmy za szybko ten mecz wygrać i roztrwoniliśmy tę przewagę. W drugim secie było odwrotnie, bo to Centrostal narzucił swój styl gry i moment dekoncentracji sprawił, że bydgoszczanki przegrały tego seta. Dzisiaj zagraliśmy słabo, Centrostal wykorzystał wszystkie nasze słabości, zagrał w każdym elemencie lepiej.

Komentarze (0)