Po finale Pucharu Polski: Hegemonia trwa

Zakończyły się rozgrywki Pucharu Polski. Wygrał wielki faworyt, czyli Skra Bełchatów, a zwycięstwo w turnieju nawet przez moment nie było zagrożone. Na dzisiaj mistrzowie Polski wyprzedzają resztę zespołów o co najmniej klasę.

Piotr Stosio
Piotr Stosio

Spotkanie finałowe przyciągnęło więcej kibiców, niż półfinały, na których trybuny świeciły pustkami do tego stopnia, że w meczu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i AZS Częstochowa słychać było kilku śpiewających kibiców... Legii Warszawa. Jednak i w tak ważnym meczu jak finał zostały puste miejsca.

W niedzielę doszło do starcia dwóch najbardziej utytułowanych zespołów minionej dekady: ZAKSY oraz Skry Bełchatów, ale spotkanie było bardzo jednostronne. Drużyna z Kędzierzyna-Koźla tylko w drugim secie postraszyła rywali, ale gdy w końcówce na pojedynczym bloku złapany został Jakub Jarosz, stało się jasne, że tego meczu nie wygra. W drużynie mistrzów Polski świetnie funkcjonowało przyjęcie, w czym ogromna zasługa niedocenianego często Pawła Zatorskiego (niedługo powinien być pierwszym libero w reprezentacji Polski). Bardzo dobrze rozgrywał Miguel Falasca i to w jego ręce powinna trafić nagroda dla najlepszego gracza turnieju na tej pozycji. Jednak komisja zdecydowała inaczej, a Hiszpan został wybrany tylko najlepszym zawodnikiem finału. A biorąc pod uwagę świetną dyspozycję Bartosza Kurka i Mariusza Wlazłego nie było wątpliwości, że zwycięzca może być tylko jeden. Wydaje się, że w takiej formie mistrzowie Polski mogą powalczyć nawet o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

Po spotkaniu rozdano nagrody indywidualne (poniżej lista zwycięzców). Wygrani dostali czeki na pięć tysięcy złotych, a MVP turnieju finałowego na sumę dwukrotnie wyższą. Skrze przypadła też nagroda za zwycięstwo w wysokości 300 tysięcy złotych. Po rozdaniu dziwnie zachowali się gracze ZAKSY, którzy za przykładem kapitana Michała Ruciaka (słaby mecz w jego wykonaniu) po prostu uciekli do szatni, przez co nie odbyła się konferencja prasowa. Tymczasem po spotkaniu wyluzowani zawodnicy z Bełchatowa popijając szampana z rozdanych im replik pucharu nad wyraz chętnie odpowiadali na pytania dziennikarzy. Za rok po raz kolejny odbędzie się turniej finałowy Pucharu Polski. Oby z większą liczbą kibiców i bardziej wyrównanymi spotkaniami.

Najlepiej broniący: Paweł Zatorski (Skra Bełchatów)
Najlepiej zagrywający: Mariusz Wlazły (Skra Bełchatów)
Najlepiej blokujący: Jurij Gladyr (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Nalepiej rozgrywający: Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Najlepiej przyjmujący: Michał Winiarski (Skra Bełchatów)
Najlepiej atakujący: Bartosz Kurek (Skra Bełchatów)
MVP: Mariusz Wlazły (Skra Bełchatów)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×