Joanna Staniucha-Szczurek (kapitan MKS-u Dąbrowa Górnicza): Nie ukrywam, że się bardzo cieszę ze zwycięstwa. Ostatnio nasza sytuacja nie wyglądała za dobrze. Do Białegostoku jechałyśmy z nożem na gardle. Widziałyśmy, że nie będzie łatwo, bo AZS pokazał w poprzednich meczach, że jest trudnym przeciwnikiem. Wiedziałyśmy, ze jedziemy do jaskini lwa, także niezmiernie się cieszę z wygranej. Liga w tym sezonie jest dziwna. Wydaje się, że każdy mecz ustawia zagrywka, kto ma dobrą zagrywkę, ten wygrywa spotkanie. My dzisiaj wykonałyśmy wszystkie założenia taktyczne, udało się nam "pogonić" białostoczanki zagrywką.
Magdalena Godos (kapitan AZS-u Białystok): Gratuluję zespołowi z Dąbrowy Górniczej zwycięstwa. My po serii dobrych rezultatów w lidze, nie pokazałyśmy się dzisiaj z dobrej strony. Koncentracji starczyło nam tylko na pierwszy set. W kolejnych partiach nie grałyśmy niestety tak samo jak w pierwszej. Szwankowało nam przyjęcie i cała gra nam się posypała. Musimy znaleźć przyczynę tych sromotnych porażek do 10 w setach.
Waldemar Kawka (trener MKS-u Dąbrowa Górnicza): Graliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem. AZS ma wysokie zawodniczki i trudno gra się przeciwko takim siatkarkom. Jeżeli zagrają dobrze na przyjęciu, to ich rozgrywająca może zrobić wszystko, co chce z przeciwnym zespołem. Chcieliśmy zdobyć "coś" w Białymstoku, udało się zdobyć trzy punkty, jesteśmy z tego powodu zadowoleni.
Wiesław Czaja (trener AZS-u Białystok): Przyłączam się do gratulacji dla zespołu z Dąbrowy Górniczej. Uważam, że MKS wygrał, bo bardziej tego chciał od nas. Był bardziej waleczny i zdeterminowany. Trzeba przeprosić przede wszystkim kibiców za naszą postawę. Wiadomo, że każda passa kiedyś się kończy i można przegrać, ale w takim stylu jak dzisiaj, to ciężko to przełknąć. Drużyna z Dąbrowy Górniczej wylała dziś kubeł zimnej wody na nasze głowy. Myślę, że to się przyda zawodniczkom. My od pewnego czasu gramy bez możliwości manewru na przyjęciu. To tak jakbyśmy jeździli samochodem bez koła zapasowego. Jeździ się nim, ale w pewnym momencie trzeba zmienić koło i nie ma na co. Niestety mamy dwie zawodniczki na pozycji przyjmującej. Jeżeli one są w dobrej dyspozycji, to jest wszystko w porządku. Dziś nasze przyjmujące miały trudniejszy dzień i w związku z tym nasza gra się posypała. Jeszcze raz przepraszam kibiców, którzy tak licznie przybyli na mecz i zobaczyli blamaż. Musimy wziąć się do roboty, już za tydzień mamy kolejne spotkanie i będziemy walczyli o punkty.