Żądam szacunku - komentarze po spotkaniu Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS UWM Olsztyn

Jastrzębski Węgiel pokonał po pięciosetowym pojedynku podopiecznych Gheorghe'a Cretu w pierwszym meczu o miejsca 7-10. Mimo to trener wicemistrzów Polski był bardzo zły. - Nie jestem pewien, kto pozostanie w PlusLidze - mówił Lorenzo Bernardi.

Paweł Siezieniewski: Zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy do najtrudniejszego przeciwnika w tej grupie, bo i potencjalnie, i kadrowo, zespół Jastrzębskiego Węgla prezentuje się najlepiej. Zaczynaliśmy więc walkę o utrzymanie z wysokiego C, dodatkowo ogromnym atutem rywali była ich własna hala, gdzie gra się bardzo ciężko. Mecz falował, a my czujemy się rozczarowani. Obie drużyny popełniały na przemian proste błędy. Myślę, że te mecze będą tak wyglądać, bo dla zespołów jest to już walka o wszystko. Nie liczy się styl, tylko zwycięstwo i zdobyte punkty. My źle rozpoczęliśmy tie-breaka, a jastrzębianie mocno ryzykowali w zagrywce. Liczyliśmy na więcej, ale teraz myślimy już o kolejnych pojedynkach.

Grzegorz Łomacz: Chcieliśmy dzisiaj wygrać i to się nam udało. Szkoda jednak, że nie zdobyliśmy kompletu punktów. Mecz był strasznie nierówny, Po dwóch wygranych setach trochę odpuściliśmy, zdekoncentrowaliśmy się i kolejne dwa wygrali rywale. Cieszę się, że w tie-breaku narzuciliśmy swój styl gry i kontrolowaliśmy jego przebieg.

Gheorghe Cretu: Komplementy dla obu zespołów za walkę. Nie wykorzystaliśmy szansy, jaką otrzymaliśmy od rywali w trzecim i czwartym secie. Graliśmy w nich mądrze, z determinacją i skupieniem. Niestety piąta partia, począwszy od zagrywki Gaspariniego, była zdecydowanie lepsza w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla. Spodziewamy się ogromnej walki we wszystkich spotkaniach o miejsca 7-10. Jeśli sobie uzmysłowimy, że na świecie giną ludzie, to uznamy, że nasza praca jest najlepsza. Musimy robić wszystko, by promować młodych siatkarzy, aby siatkówka stale szła do przodu. Chciałbym bardzo wygrywać, ale jeżeli jakiś zawodnik myśli, że w razie zamknięcia ligi nikt z niej nie spadnie, to dla mnie jest już wyautowany i schodzi z boiska.

Lorenzo Bernardi: Jestem bardzo zły, bo jeśli nie wyeliminujemy własnego problemu, to wszystkie mecze będą wyglądały właśnie tak i nie jestem pewien kto pozostanie w PlusLidze. Jestem natomiast przekonany, że pozostanie w niej ta ekipa, która będzie walczyć. Nie chcę widzieć, że moi zawodnicy nie walczą, tylko czekają na błąd przeciwnika. Dla mnie to jest niewyobrażalne. Aby pozostać w PlusLidze, musimy to zmienić natychmiast, najlepiej od jutra rana. Nie udało się awansować do najlepszej szóstki, więc teraz musimy się skupić na walce o miejsce 7. Mamy na to ogromną szansę. Jest również okazja, by powalczyć w Lidze Mistrzów. Do tego potrzebna jest jednak zmiana mentalności zawodników, lecz nie wiem czy się to uda. Na treningach wszystko wygląda bardzo dobrze, a gdy przychodzi mecz, to pokazujemy to co w trzecim i czwartym secie starcia z Indykpolem. Wymagam od swoich zawodników wygrywania w każdej zaistniałej sytuacji. Nawet grając z rodziną w karty, dąży się do zwycięstwa. Interesuje mnie tylko zajęcie 7. miejsca, a nie utrzymanie się w lidze. Żądam od zawodników szacunku dla siebie oraz dla wszystkich, którzy mają z tym klubem coś wspólnego.

Komentarze (0)