Po upadku Orła Międzyrzecz GTPS Gorzów Wlkp. został jedyną I-ligową drużyną w województwie lubuskim. Międzyrzeczan wykończyły problemy finansowe, które zdają się rozprzestrzeniać jak grypa. Z budżetem nie radzą sobie bowiem włodarze aktualnego lidera tabeli. Zawodnicy nie otrzymali już trzech wypłat. Dodatkowo działacze zdecydowali się na renegocjację kontraktów, które zostały podpisane na początku sezonu. Wszystko za sprawą mniejszej dotacji z Urzędu Miasta na gorzowski sport w roku 2011. Cięcia będą spore, choć kluby nie wiedzą jeszcze dokładnie, ile pieniędzy otrzymają w drugiej części sezonu.
- Nie jesteśmy w stanie z prezesem Grzegorzem Drwięgą zdobyć 350 tys. Obniżyliśmy kontrakty, ale w poniedziałek siatkarze częściowo dostaną zaległe pieniądze. Na pewno do końca sezonu zawodnicy dostaną całe pensje. Obiecaliśmy, że uregulujemy wszystkie należności i mamy grać o wejście do PlusLigi - komentuje wiceprezes zarządu Zenon Michałowski.
Gorzowianie po zwycięskim spotkaniu z Avią Świdnik oraz porażce Trefla, awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Zawodnicy wydają się mieć nerwy ze stali, bo choć klubowa kasa jest pusta, grają naprawdę dobrze. - Chcę wyróżnić chłopców za to, że przychodzą na treningi i wygrywają - mówił po meczu trener GTPS Andrzej Stanulewicz. - Między nami atmosfera jest bardzo dobra, ale nie ukrywajmy - w klubie jest biednie. Ostatnio na treningu nie mieliśmy nawet wody - dodaje z żalem szkoleniowiec.
Kiedy siatkarze mogą spodziewać się dotacji od prezydenta miasta? Zanosi się na to, że pieniądze dostaną dopiero w marcu. Oznacza to spore problemy gorzowskich siatkarzy, ponieważ klubowy budżet opiera się głównie na pomocy miejskich władz. - My liczymy na 700 tys., a przede wszystkim na to, że prezydent zachowa się honorowo, bo jest głównym sponsorem. Wcześniej dał nam 350 tys. i czekamy na drugą część tych pieniędzy. Będziemy starali się również znaleźć sponsorów, prowadzimy już pewne rozmowy - kończy Michałowski.