Psychika, serce i tradycja - komentarze po meczu Gwardia Wrocław - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Dąbrowianki przystąpiły do meczu z Gwardią praktycznie z marszu, bo po europejskich wojażach w ramach Pucharu CEV. Jednak nikt w MKS-ie nie narzekał na ten fakt, uwagę zwracano bowiem na przestoje. Mimo takich mankamentów Rafał Błaszczyk był pod wrażeniem postawy zagłębiowskiej drużyny.

Joanna Staniucha-Szczurek (kapitan Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza): Gratuluję Gwardii wygranej, dziewczyny jak zapowiadały zrewanżowały się nam za porażkę u nas. Nie ukrywam, że było to trudne spotkanie. Zdarzyły nam się momenty przestoju i to zadecydowało o naszej przegranej w trzecim secie. Wiemy doskonale, że Gwardia jest zespołem, który walczy do końca i to się sprawdziło. Cieszymy się chociaż z tego jednego punktu, bo przed nami trudny okres.

Katarzyna Mroczkowska (kapitan Impel Gwardii Wrocław): Dla nas również to nie było łatwe spotkanie. Podobnie jak MKS też grałyśmy z dużymi przestojami, obok naprawdę fajnych akcji były te mniej udane. Najbardziej cieszy nas to, że potrafiłyśmy się podnieść i skończyć tę ostatnią piłkę, czyli wygrać w tie-breaku. Będziemy pracować nad tym, aby grać coraz lepiej.

Waldemar Kawka (trener Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza): Gwardia zasłużyła na zwycięstwo postawą w trzecim secie. Rzadko się zdarza, żeby zespół zdobył tak dużo punktów po kolei. Wydawało się, że mamy szansę na wygraną w tym spotkaniu. Okazało się, że nie potrafiliśmy wytrzymać presji jaką wywarła na nas Gwardia i nie pozwoliła nam skończyć ataku. Dziwne, bo mieliśmy dobre ustawienie, do tego momentu graliśmy bardzo dobrze. Dziwna niemoc, nie wiem czy uważaliśmy, że ten mecz się dla nas skończył. W każdym razie myślę, że ten trzeci set miał decydujące znaczenie. W tie-breaku kilka naszych błędów, kilka innych błędów i tak to się potoczyło.

Rafał Błaszczyk (trener Impel Gwardii Wrocław): Mam takie odczucie, że zawsze te mecze pomiędzy Tauronem a Impelem są ciekawe dla kibiców. My trenerzy wyrywamy włosy z głowy, dziewczyny też w trakcie tych spotkań przeżywają bardzo różne momenty - od wielkich depresji do pięknych wzlotów. Widocznie w momencie, kiedy te dwie drużyny spotykają się ze sobą, dochodzą do głosu jakieś inne, nie tylko czysto siatkarskie sprawy ale takie, które tkwią gdzieś w psychice. Rzeczy, które raz pomagają, a w innym momencie przeszkadzają dobrze grać. Natomiast dla kibiców był to spektakl, wydarzenie, widowisko. Obiecywaliśmy przed sezonem, że wszystkich meczów nie będziemy wygrywać, ale na pewno będziemy zostawiać serce na parkiecie i tu chciałbym pogratulować mojemu zespołowi, że trudne momenty potrafił przetrzymać i zakończyć ten bardzo trudny dla nas mecz z bardzo wymagającym przeciwnikiem, który wie co zrobić z piłką w końcówkach setów, z zespołem który w wybranych elementach gra bardzo dobrze i mądrze, tak jak chociażby w bloku. Udało nam się w niektórych elementach dorównać do klasy przeciwnika, a na koniec zrobić sobie i kibicom prezent w postaci zwycięstwa. Bardzo cieszymy się z tych dwóch punktów, są nam szalenie potrzebne.

Komentarze (0)