Białostocka kanonada trwa! - relacja ze spotkania AZS Białystok - Organika Budowlani Łódź

Organika Łódź jako kolejna przekonała się o sile, jaką dysponuje w tym sezonie AZS Białystok. Tym razem przed własną publicznością Akademiczki nie pozwoliły zdobywczyniom Pucharu Polski na zdobycie 20 punktów tylko w jednym secie.

Po zdobyciu przez Organikę twierdzy Ergo Arena łodzianki jechały do Białegostoku odrabiać kolejne straty, nie tyle do prowadzących, co do drużyn znajdujący się w środku stawki. Zdobywczynie Pucharu Polski nie były wcale faworytkami starcia na Podlasiu, bowiem miejscowe Akademiczki okrzyknięte zostały czarnym koniem tego sezonu, pokonując takie wygrywając z takimi potęgami jak Aluprof czy Bank BPS. Kolejną ofiarą szturmu białostoczanek miały być Budowlane.

Dobra forma gospodyń widoczna była już w pierwszych akcjach. Mecz udanie rozpoczęła liderka AZS, Anna Klimakova. Nie gorzej spisywały się również jej koleżanki. Poskutkowało to prowadzeniem na pierwszej przerwie technicznej aż czterema punktami. To wcale nie satysfakcjonowało podopiecznych Wiesława Czai. Różnica między ekipami powiększała się, ale była to równie wielka zasługa przyjezdnych, którym nie wychodziło zbyt wiele. Spore kłopoty miała przede wszystkim Karla Echenique, która nie była w stanie rozrzucić dobrze ustawionej ściany drużyny z Białegostoku. Niespodziewanie łatwo AZS wygrał pierwszą odsłonę 25:14.

Wydawało się, że w drugim secie będzie jeszcze gorzej. Rozpoczęło się niemal identycznie, ale w dalszych akcjach Budowlane straciły wszystkie swoje atrybuty i przegrywały już 15:4! Jeden błąd Dominiki Kuczyńskiej spowodował małą serię, która pozwoliła jeszcze łodziankom uwierzyć w swoje możliwości. Trener Popik nie był zadowolony ze swoich siatkarek, czego wyraz dawał wyraz kolejnymi zmianami. Na parkiecie pojawiły się m. in. Katarzyna Zaroślińska czy Karolina Kosek. Szczególnie ta pierwsza wniosła sporo ożywienia. Duża strata nie została odrobiona, chodź wynik mógł być jeszcze lepszy. Na tablicy świetlnej widniał wynik 23:20, kiedy to kolejne pomyłki zdarzyły się Organice i jednocześnie zakończyły partię.

Bezradny trener Popik pozostawił na parkiecie wszystkie siatkarki, które kończyły drugiego seta. Początkowo zdawało to egzamin i poderwało zdobywczynie Pucharu Polski do dalszej walki. Chwila nieuwagi gospodyń trwała jednak krótko. Powoli, systematycznie AZS pokazywał atuty, którymi rozstrzygał poprzednie odsłony. Ponownie zaczęło wychodzić wszystko. Dodatkowo trenerski nos nie zawodził opiekuna białostoczanek. Wprowadził na jedną, ważną akcję duet rezerwowych Małgorzata Właszczuk-Ewa Cabajewska i... zdołał przerwać złą serię. Na twarzach łodzianek widać było tylko zaskoczenie i niezadowolenie, ale trudno oczekiwać czegoś więcej. Szczytem ich możliwości było zdobycie 20 punktów w jednym secie...

Kolejny komplet oczek pozwolił na awans na piąte miejsce w tabeli. Dość niespodziewanie Budowlane pozostają na ósmym miejscu w tabeli. Akademiczki w pełni zrewanżowały się za bolesną porażkę na inaugurację rozgrywek. Statuetkę dla najlepszej siatkarki odebrała Dominika Kuczyńska, która kilkukrotnie zaskakiwała rywalki pojedynczymi blokami.

AZS Białystok - Organika Budowlani Łódź 3:0 (25:16, 25:20, 25:17)

AZS: Magdalena Godos, Dominika Kuczyńska, Anca Martin, Anna Klimakowa, Daiana Muresan, Aleksandra Kruk, Magdalena Saad (libero) oraz Ewa Cabajewska, Małgorzata Właszczuk

Organika: Karla Echenique, Julia Szełuchina, Katarzyna Bryda, Joanna Mirek, Luana Vanessa De Paula, Michela Teixeira, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Marta Szymańska, Karolina Kosek, Sylwia Wojcieska, Katarzyna Zaroślińska

MVP: Dominika Kuczyńska (AZS)

Komentarze (0)