Zwycięstwo nad Delectą nie przyszło częstochowianom łatwo. Pojedynki między tymi drużynami zazwyczaj zawsze są zacięte. Nie inaczej było podczas piątkowego wieczoru w hali Łuczniczka. Świadczy o tym m.in. przebieg trzech ostatnich setów, w których prowadzenie zmieniało się niejednokrotnie. - Każda kolejka w tym sezonie pokazuje, że mecze są ciężkie i nie stoją czasem na najwyższym poziomie przez to, że tych spotkań jest aż tyle. To był nasz kolejny trudny pojedynek, ale na szczęście wyszliśmy z niełatwej sytuacji - mówił zadowolony libero Tytana AZS.
Przez dłuższą część czwartej partii utrzymywała się bezpieczna przewaga Delecty. Wydawało się, że bydgoszczanie nie pozwolą na to, aby drużyna spod Jasnej Góry ich dogoniła. Gospodarze mieli szansę na zdobycie kompletu punktów. Przyjezdni jednak nie odpuścili i doprowadzili do nerwowej końcówki. - Szukaliśmy punktu zaczepienia, bo przez trzy pierwsze sety zupełnie nam się gra nie układała, nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy. Pod koniec przegrywaliśmy trzema punktami, udało się jednak doprowadzić do remisu i zaciętej końcówki na przewagi, którą wygraliśmy - mówił w rozmowie z naszym portalem Michał Dębiec.
- Myślę, że zadecydowało trochę szczęścia sportowego, bo skończyło się też 16:14. Oba zespoły popełniły dużo błędów w tym meczu. My w tym piątym secie chyba popełniliśmy o jedną pomyłkę mniej i to zaważyło - komentował przebieg tie-breaka siatkarz częstochowskiej drużyny.
Jakie są obecne cele AZS-u? - Grać jak najlepiej każdy kolejny mecz. A po kolejnym spotkaniu stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Liga trwa, zostało w tej rundzie jeszcze osiem kolejek, będzie dużo punktów do zdobycia. Będziemy walczyć o to, aby być w tej czwórce, później wyznaczymy sobie kolejny cel -
zakończył.
