LM: Szkoda byłoby nie wykorzystać takiej okazji - przed spotkaniem MC-Carnaghi Villa Cortese - Bank BPS Muszyna
Bardzo udanie rozpoczęły występy w fazie play-off Ligi Mistrzyń siatkarki z południa naszego kraju. Zwycięstwo przed własną publicznością było warunkiem koniecznym do spełnienia, aby myśleć o awansie do kolejnej rundy. Jednak włoskie MC-Carnaghi nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.
Miłosz Marek
Już pierwszy mecz pomiędzy Bankiem BPS a MC-Canraghi dostarczył fanom siatkówki wiele emocji. Gospodyniami tego starcia były Polki i wykorzystały atut własnego parkietu. Dopiero po pięciu setach, bo w ważnym momencie w trzeciej odsłonie nie pomogły… ściany. Konkretnie arbitrzy, którzy błędnie ocenili atak Aleksandry Jagieło. Decyzja miała brzemienne skutki, kapitan drużyny z południa Polski zakończyła bowiem seta. Nie zrażone tą sytuacją Mineralne ostatecznie cieszyły się po końcowym gwizdku.
Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu z ekipą z Villa Cortese otworzyło Muszyniance drogę do wymarzonego Final Four. Jeśli nawet nie uda się wygrać po raz drugi, to muszyniankom pozostanie jeszcze druga opcja - wygranie złotego seta.
Mecz na polskiej ziemi do udanych z pewnością zaliczyć może nie tylko kapitan Jagieło, ale również druga z podstawowych przyjmujących, Debby Stam-Pilon, dla której był to jeden z lepszych występów w barwach wicemistrzyń PlusLigi Kobiet. Nieco więcej można wymagać od środkowych. Trener Bogdan Serwiński przez cały czas trwania konfrontacji różnie ustawiał swoje zawodniczki ze zmiennym skutkiem. Po drugiej stronie siatki bardzo dobrze radziła sobie Sara Anzanello. Doświadczona Włoszka była wzorem dla równie doświadczonych Polek oraz Caroline Wensink.