We wtorek "Mineralne" odbyły pierwszy trening we Włoszech. Podczas tych zajęć muszynianki musiały zmierzyć się z kilkoma problemami. Jak informuje oficjalna strona klubu z Muszyny, w hali boisko nie było wyłożone teraflexem, a siatkarki nie otrzymały zamykanej szatni.
- Nie mogę zrozumieć sytuacji, w której zespoły przyjeżdżające do Muszyny otrzymują dosłownie wszystko czego tylko sobie życzą, a nas traktuje się na wyjazdach w taki sposób. Kiedy do nas przyjeżdża supervisor z ramienia CEV, jesteśmy zasypywani kolejnymi wymogami. Tymczasem podczas treningu w Castellanzie nie było żadnego przedstawiciela europejskiej federacji. Trenowaliśmy więc w otwartym ośrodku, w którym każdy kto tylko chciał, mógł wejść na trybuny i oglądać przygotowania zespołu do kluczowego meczu Ligi Mistrzyń - powiedział serwisowi mksmuszynianka.com/pl Bogdan Serwiński.