Gospodarze rozpoczęli spotkanie świetnie. Składne i skuteczne akcje sprawiły, że niedługo po rozpoczęciu gry prowadzili już 7:2. Na pierwszą przerwę techniczną ekipy schodziły obie bogatsze o jedno oczko. Po wznowieniu gry dobra zagrywka Olivera Venno wymusiła błąd przyjęcia na Piotrze Gacku. Goście zaczęli odrabiać starty, a po nieporozumieniu między Pawłem Zagumnym a Michałem Ruciakiem w obronie przegrywali już tylko 8:10. Dobry atak Frederica Wintersa skurczył różnicę między zespołami do jednego tylko punktu. Kilka chwil później Kanadyjczyk musiał zmierzyć się z kędzierzyńskim blokiem, z próby zwycięsko wyszedł duet Zagumny-Czarnowski, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 14:11. Dobra passa lokalnej drużyny trwała w najlepsze, a podczas drugiego czasu technicznego na tablicy widniał wynik 16:11 dla ZAKSY. Przy stanie 18:14 w ataku pomylił się Jeroen Trommel, dając kędzierzynianom dziewiętnasty punkt. Następnie bez bloku skutecznie zaatakował Jakub Jarosz. Dopiero wejście Adriana Gontariu zmieniło obraz gry. Zagrywka rumuńskiego atakującego sprawiła, że niemieckiej drużynie udało się zbliżyć do ZAKSY na trzy punkty (21:18). Przewaga zbudowana wcześniej przez podopiecznych Krzysztofa Stelmacha wystarczyła jednak do zwycięstwa w pierwszym secie. Gospodarze wykorzystali jednak dopiero trzecia piłkę setową i zwyciężyli 25:22.
Drugą odsłonę meczu lepiej zaczęli goście, szybko wychodząc na prowadzenie 3:1. Po ataku z środka Czarnowskiego strata gospodarzy zmalała do jednego oczka. Festiwal zepsutych zagrywek po stronie ZAKSY sprawiła, że mistrzowie Niemiec znów odskoczyli na trzy punkty. Na szczęście dla lokalnych siatkarzy błędów nie ustrzegli się i przyjezdni. Nieudany atak Trommela zbliżył kędzierzynian do VfB na jeden punkt, do wyrównania po 6 doszło po ataku Tine Urnauta. Teatr jednego aktora trwał w najlepsze, bo już w kolejnej akcji Słoweniec popisał się pojedynczym blokiem. Po pierwszej przerwie technicznej błąd w ataku popełnił, skuteczny zwykle, Venno. W kolejnej akcji Estończyk uderzył w antenkę, a ZAKSA prowadziła już 10:7. Wówczas o przerwę poprosił trener Stelian Moculescu. Decyzja szkoleniowca VfB nie wpłynęła na dobrą postawę gospodarzy, a po powrocie na boisku dwa asy z rzędu zagrał Urnaut. Czternasty punkt, grającej jak z nut ZAKSIE, dała "czapa” Jarosza i Czarnowskiego na Wintersie. Po tym zagraniu, Kanadyjczyka na boisku zastąpił Milos Vemic. Od tej zmiany rozpoczęły się problemy ZAKSY, która straciła trzy punkty ze swojego prowadzenia (15:13). Słabszy moment gry Polaków przerwał dopiero skutecznym atakiem Jarosz. Niemcy niebezpiecznie zbliżali się do Polaków, wtedy jednak znów przypomniał o sobie Jarosz, popisując się trzema doskonałymi atakami, w tym szczególnie efektownym wykonanym na potrójnym bloku (21:16). Pierwszą piłkę setową dali ZAKSIE Wojciech Kaźmierczak i wspominany ostatnio często Jarosz, blokując Venno. Pierwszy setball został obroniony, podobnie jak dwa kolejne. Dopiero trzecia szansa na wygranie seta została wykorzystana, nie przez kogo innego, jak przez bohatera kilku ostatnich akcji, Jakuba Jarosza.
Po dwóch zwycięskich odsłonach ZAKSA była na fali. Świetne ataki i as Jarosza wyprowadziły jego ekipę na prowadzenie 4:1. Przy stanie 5:3 zablokowany został Joao Jose. Na pierwszą przerwę techniczną siatkarze schodzili przy czteropunktowym prowadzeniu gospodarzy. Mistrzowie Niemiec zwarli szeregi i po ataku Jose do rywali tracili tylko jeden punkt. Do trzech oczek różnicę między zespołami zwiększyły ponownie atak Urnauta i as Zagumnego. Za moment w aut zaatakował Venno i ZAKSA prowadziła 11:7. Kędzierzynianie ze spokojem utrzymywali trzy - czteropunktową przewagę. Przed drugim czasem technicznym, po zagrywce Ruciaka piłkę na drugą stronę przyjął Winters, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze (16:11). Przy wyniku 17:12 ponownie za Frederica Wintersa do gry desygnowany został Milos Vemic. Mistrzowie Niemiec nie mogli znaleźć recepty na dobrze dysponowanych Polaków, popełniając kolejne błędy w zagrywce i w ataku. W końcówce ZAKSA prowadziła już nawet 22:16. Zagrywkę Jarosza w trybuny odebrał Rosic, dając kędzierzynianom dwudziesty trzeci punkt. Chwilę później Zagumny pojedynczym blokiem zatrzymał Vemica. Kolejne błędne zagranie Serba ustaliło wynik trzeciej partii na 25:16. ZAKSA wygrała mecz 3:0 i doprowadziła do złotego seta.
Pierwszy punkt w złotym secie zdobyli zawodnicy niemieckiej drużyny. Niebawem padł jednak również pierwszy punkt dla ZAKSY, a jego autorem był Patryk Czarnowski. Piłka niesiona przez Lucasa Tichacka i blok na Venno sprawiły, że kędzierzynianie prowadzili już 3:1. O przerwę poprosił Stelian Moculescu. Po wznowieniu gry punkt atakiem zdobył Jeroen Trommel. Denmark i Winters zablokowali Jarosza doprowadzając do remisu po 3, by wkrótce wyjść na jednopunktowe prowadzenie. Gospodarze wkrótce wyrównali wynik, a po bloku na Venno prowadzili 5:4. Skuteczny atak Jarosza doprowadził do stanu 7:5. Wcześniej na zagrywce w miejsce Czarnowskiego pojawił się Grzegorz Pilarz. Do wyniku 10:7 doprowadził, popełniając błąd podwójnego odbicia czeski rozgrywający VfB. Na polski blok natrafił Trommel i na tablicy widniał wynik 11:8. Dystans między przeciwnikami zmniejszył do dwóch punktów as Tichacka (12:10). Kiwka Venno stopiła przewagę ZAKSY do jednego oczka. Na szczęście kędzierzynian zagrywkę popsuł Tichacek, dzięki czemu gospodarze zmienili niekorzystne ustawienie. Po ataku Jarosza jego drużyna miała pierwszą szansę na wygraną w złotym secie. Szansę tę odebrał Polakom Trommel. Drugiej możliwości lokalni siatkarze nie mogli już nie wykorzystać. Atak z drugiej linii Jarosza, dał ZAKSIE awans do półfinału.
Odwiedź nasz profil na Facebooku - bądź na bieżąco, komentuj, dziel się opiniami ->
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - VfB Friedrichshafen 3:0 (25:22, 25:20, 25:16)
Złoty set: 15:12
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Ruciak, Urnaut, Jarosz, Kaźmierczak, Czarnowski, Gacek (l), Witczak, Pilarz
VfB Friedrichshafen: Tichacek, Venno, Joao Jose, Denmark, Winters, Trommel, Rosic (l), Zatko, Gontariu, Fromm, Vemic