Bartosz Janeczek: Musimy pracować nad koncentracją

Siatkarze Tytanu AZS Częstochowa znów w nieprawdopodobny sposób uciekli spod "gilotyny" i w piątek zainkasowali kolejne dwa punkty, pokonując po tie-breaku Politechnikę Warszawską. Dzięki temu zwycięstwu udział w półfinale PlusLigi jest już dla częstochowian na wyciągnięcie ręki.

Piątkowy mecz długo nie układał się po myśli Akademików, a wszelkie słabości ekipy Marka Kardosa obnażyła pierwsza partia przegrana 14:25. Drugi set również padł łupem przyjezdnych i nad częstochowskim zespołem pojawiły się "ciemne chmury". Począwszy od trzeciego seta gospodarze odrodzili się jednak, niczym feniks z popiołów i role na parkiecie się odwróciły. - Przyznam szczerze, że nie wiem, co się stało po tych dwóch setach - przyznawał po meczu Bartosz Janeczek, wybrany MVP całego spotkania. - Myślę, że dużo dały rady, które przekazywał nam trener na przerwach technicznych. Podpowiedział nam, że powinniśmy się wkurzyć i krzyknąć na siebie. Tak też zrobiliśmy i nie wiem dlaczego nasza gra nie wyglądało tak od początku spotkania. Najważniejsze, że wygraliśmy. Może jest to jakiś sposób na osiąganie zwycięstw. Oczywiście, nie chcielibyśmy, żeby nasza gra tak wyglądała, ale gdy nie idzie, to może jest to jakaś recepta na korzystny wynik. Może czasem warto na siebie krzyknąć i pomóc koledze. Wygraliśmy 3:2, z czego się bardzo cieszymy. Coraz bliżej udział w półfinale.

Bolączką częstochowskiej ekipy nadal pozostaje jednak nierówna gra. Częstochowianie w dalszym ciągu nie potrafią ustabilizować swojej dyspozycji i momentami popełniają szkolne błędy. Początkowe fragmenty piątkowego pojedynku do znudzenia przypominały chociażby mecz w Rzeszowie, gdzie częstochowianie dostali tęgie lanie. - Całe mecze nam nie wychodziły, zwłaszcza w tej serii pięciu porażek z rzędu. Trzeba jednak przyznać, że podobnie nasza gra wyglądała w tych dwóch pierwszych setach - podkreśla Janeczek.

Bartosz Janeczek w jednym z ataków

Atakujący częstochowskiej ekipy zdaje sobie sprawę, że jego zespół stać na zdecydowanie lepszą grę, co udowodnili w rundzie zasadniczej. - Na pewno będziemy szlifować formę, bo najważniejsze mecze dopiero przed nami w walce o medale. Ważne, że wygraliśmy to spotkanie i coraz bardziej odskakujemy od tej grupy pościgowej, gdzie jest Warszawa i Bydgoszcz. Myślę, że to zwycięstwo w Bydgoszczy też jest niezwykle cenne. Musimy na pewno jeszcze sporo pracować, a szczególnie nad koncentracją - mówi 23-letni zawodnik.

Kolejne zwycięstwo przybliża ekipę spod Jasnej Góry do udziału w półfinale. Akademicy mają w swoim dorobku już czterdzieści jeden punktów i są o krok od walki o medale. - Jeszcze nic nie można przesądzać. Dopóki nic nie stanie się faktem, to nie można zakładać, że jesteśmy w półfinale. Ten mecz faktycznie zbliżył nas jednak do tej upragnionej czwórki - kończy Bartosz Janeczek.

Źródło artykułu: