Elżbieta Skowrońska: Nie myślałyśmy o zemście

Takiego meczu potrzebował dąbrowski MKS i jego kibice przed nadchodzącymi bataliami z ligowymi hegemonami z Muszyny i Bielska-Białej; zespół Waldemara Kawki odpowiedział Stali Mielec na niespodziewaną i dotkliwą porażkę w drugiej kolejce ligi szybkim zwycięstwem na własnym terenie, niepozostawiającym wątpliwości, która drużyna lepiej gra w siatkówkę. Wracająca do kadry meczowej po kontuzji kolana Elżbieta Skowrońska była dumna z postawy koleżanek.

Była przyjmująca Banku BPS Muszynianki cały mecz spędziła w kwadracie rezerwowych, dlatego mogła oglądać z boku grę swojego zespołu i na spokojnie ją analizować. - Może popełniłyśmy parę błędów, ale tak naprawdę nie ma się czego czepiać. Dziewczyny zagrały dziś naprawdę fajnie i były skuteczne w przyjęciu, ataku i obronie. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do naszej gry - stwierdziła przyjmująca.

Można przypuszczać, że na wyjątkową mobilizację w szeregach dąbrowianek i ich zaciętą walkę o każdą piłkę wpływ miała pamięć o grudniowej, zawstydzającej porażce w Mielcu. Zawodniczki z Zagłębia Dąbrowskiego chciały zmazać plamę po nieudanym występie na Podkarpaciu, co udało im się w stu procentach. Pytana o chęć rewanżu na rywalkach zawodniczka odżegnuje się od takiej motywacji: - Nie myślałyśmy o zemście, po prostu jest gęsto w środku tabeli i musimy zacząć "uciekać" rywalkom i wygrywać mecze z teoretycznie słabszymi zespołami. Tym bardziej, że niedługo czekają nas dwa trudne mecze [z Aluprofem Bielsko-Biała i Muszynianką Muszyna - przyp. red], które są dla nas bardzo ważne - przypomniała zawodniczka dąbrowskiego zespołu.

Gra zawodniczek z Dąbrowy Górniczej jest na coraz wyższym poziomie z meczu na mecz i niewykluczone, że w takiej dyspozycji zagłębiowski zespół będzie wymagającym rywalem dla mistrzyń i wicemistrzyń Polski. - Mam nadzieję, że gra zawsze będzie układała się nam tak dobrze, jak w dzisiejszym meczu. Czy to był nasz "max"? Nie wiem, siatkarki Stali na początku meczu jeszcze potrafiły postawić warunki, ale już pod koniec meczu nie istniały - tak samo, jak my w Mielcu. Życzę sobie, żeby każdy mecz tak się układał dla nas - mówiła przyjmująca.

Jeszcze w środę Skowrońska oglądała mecz z hiszpańską Minorką jako kibic, ponieważ wracała do pełnej dyspozycji po zabiegu artroskopii kolana. Powrót do czynnego sportu po paru tygodniach przerwy nie jest łatwy, ale przyjmująca dąbrowskiej drużyny jest zadowolona z rezultatu rehabilitacji: - Czuję się dobrze, już wczoraj zaczęłam skakać; myślę, że z dnia na dzień z moim organizmem będzie coraz lepiej - stwierdziła zawodniczka.

Komentarze (0)