Szanse trzeba dobrze wykorzystać - rozmowa z Izabelą Śliwą, reprezentantką Polski juniorek

- Szczerze mówiąc nawet tego nie pamiętam. Siatkówka była w moim życiu obecna od zawsze, więc trudno mi wskazać jakiś konkretny moment w którym wszystko się zaczęło – tak o swojej decyzji bycia siatkarką opowiedziała nam Izabela Śliwa.

Krzysztof Mączyński: Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?

Izabela Śliwa: Szczerze mówiąc nawet tego nie pamiętam. Siatkówka była w moim życiu obecna od zawsze, więc trudno mi wskazać jakiś konkretny moment w którym wszystko się zaczęło. Od dziecka miałam przed oczami piłkę i nie widziałam nic poza nią. Tak jest do teraz.

Już niedługo udasz się z kadrą na Mistrzostwach Europy Juniorek, czy jesteście w stanie odnieść sukces na tej imprezie?

- Myślę, że zrobiłyśmy duży "krok do przodu" wygrywając na kwalifikacjach z Belgijkami. Uwierzyłyśmy w to, że potrafimy nie tylko grać, ale i wygrywać z bardzo dobrymi, liczącymi się w Europie drużynami. Sztuką jest jednak nie sama kwalifikacja a wynik na ME. Czy jesteśmy w stanie odnieść sukces? Nie lubię tego typu pytań. Oczywiste jest, że każda drużyna jest na ME po to, żeby coś osiągnąć. Wszystkie ekipy przygotowują się do tej imprezy, bynajmniej nie po to żeby przegrać. Nic nie będzie dla nas usprawiedliwieniem, bo jedziemy walczyć o medale dlatego musimy (i damy) z siebie wszystko.

Która z ekip Twoim zdaniem jest faworytem tego turnieju?

- Tu nie ma miejsca na faworyzowanie. Faworytkami kwalifikacji były Belgijki, a to my je pokonałyśmy. Na Mistrzostwach wszystko się może zdarzyć.

Jak oceniasz Swoje szanse na grę w pierwszej drużynie Wisły Kraków?

- Szanse są zawsze, trzeba je tylko umieć dobrze wykorzystać.

Jak sobie radzisz z gospodarowaniem czasu, bo przecież się jeszcze uczysz?

- Pod tym względem jest momentami na prawdę ciężko. Pogodzenie liceum ogólnokształcącego z treningami i licznymi wyjazdami, nie jest łatwe. Dotrwałam do trzeciej klasy liceum, została już tylko matura więc jestem dobrej myśli.

Jak spędzasz swój wolny czas?

- Sama nie wiem (uśmiech).

Najpiękniejszy dzień w Twoim życiu?

- Każdy jest na swój sposób wyjątkowy więc trudno to jakoś szczególnie rozgraniczyć. Na pewno miło wspominam mistrzostwa Polski kadetek w 2007 roku.

-Siatkarskie marzenie?

- Olimpijski złoto.

Chciałabyś być kiedyś tak znana jak Twoja mama?

- Nie jest mi to do szczęścia potrzebne... Ważne żebym robiła to co lubię i abym miała z tego satysfakcję.

Komentarze (1)
avatar
Kazik23
1.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil.S jest urodzonym mistrzem to że w tej chwil nie uzyskuje wysokich pozycji wcale go nie przekreśla - zna smak zwycięstwa ( wielokrotnego i tego najwyższego ) tak że to jest tylko kwestia Czytaj całość