Do niedzielnego starcia BKS Aluprof przystąpił bez kontuzjowanej Anny Werblińskiej, natomiast Tauron MKS rozpoczął w najsilniejszym zestawieniu. Pierwsza piłka spotkania należała do gości. Po ładnym ataku po skosie Izabeli Żebrowskiej piłka trafiła idealnie w róg boiska BKS-u. Atakująca Tauronu MKS była skuteczna również w kolejnych atakach. Po jej uderzeniu o blok mieliśmy na tablicy wyników remis (4:4). Dąbrowianki prowadziły równorzędną walkę z mistrzyniami Polski, wychodząc po znakomitym ataku po skosie Joanny Szczurek na prowadzenie (6:8). Dobra zagrywka Matei Ikić pomogła gościom zdobyć trzy kolejne "oczka" z rzędu. W tej sytuacji trener Grzegorz Wagner musiał natychmiast zareagować biorąc czas na żądanie.
Podopieczne Waldemara Kawki były skuteczne w swoim ataku, stąd przewaga utrzymywała się. Dodatkowo bielszczankom przydarzały się proste błędy, a po asie serwisowym Ivany Plchotovej było już 10:16. W grze mistrzyń Polski zauważyć dało się nieporadność. Kłopoty z przyjęciem nie pozwalały dokładnie wystawiać rozgrywającej (10:18). Trener Wagner postawił wszystko na jedną kartę wpuszczając będącą jeszcze nie w pełni dyspozycji Annę Podolec. Po ataku Szczurek dąbrowianki prowadziły 22:16, a chwilę później asa serwisowego dołożyła Natalia Kurnikowska. Tauron MKS wygrał ostatecznie pierwszą odsłonę 25:18.
Druga partia rozpoczęła się fatalnie dla gospodyń, którym zaczęło powracać widmo porażki 0:3 z Impel Gwardią przed własną publicznością. BKS nie radził sobie na lewym skrzydle z atakami Żebrowskiej, a do tego szwankowały praktycznie wszystkie elementy gry w bielskiej drużynie. Szybko więc przyjezdne wyszły na wysokie prowadzenie (2:8). Po asie serwisowym Żebrowskiej (znakomita od początku spotkania) kompletnie rozbite bielszczanki przegrywały już 4:13. Wpuszczona przez Wagnera ponownie Anna Podolec grała katastrofalnie, nawet z prostych piłek nie potrafiła zrobić użytku.
Mistrzynie Polski przy stanie 5:15 odrobiły trzy punkty z rzędu, głównie dobrym blokiem, jednak strata wciąż była ogromna (8:16). Bielszczanki jak się chwile później okazało nie miały zamiaru tak łatwo oddać kolejnego seta rywalkom. Do pracy wzięła się Joanna Frąckowiak, a asa serwisowego zaliczyła Jolanta Studzienna. BKS zbliżył się na 13:18. Chwile później strata wynosiła już tylko cztery „oczka”, bowiem błędy w ataku zaczęły popełniać przyjezdne, a bielski zespół uwierzył, że można jeszcze coś ugrać w tym secie (18:21). Cała ciężko wypracowana przewaga Tauronu zaczęła szybko topnieć. Przy stanie 20:22 długa i emocjonująca wymiana mogła dać już tylko jednopunktową stratę gospodyniom. Pomyliła się jednak Iwona Waligóra przy uderzeniu po skosie. Ostatecznie dąbrowianki wytrzymały narastającą presję ze strony przeciwnika i wygrały drugą odsłonę do 21.
Niewiele zmieniło się w grze gospodyń. Trzeci set również zaczął się fatalnie dla BKS-u (1:5). Po świetnym serwisie Żebrowskiej i kolejnych błędach w ataku miejscowych Tauron MKS prowadził 12:7. Świetnie dysponowana była Ivana Plchotova, która znakomicie broniła i skutecznie blokowała bielszczanki (8:15). Na drugiej przerwie technicznej podopieczne Waldemara Kawki prowadziły siedmioma punktami (9:16). Po asie serwisowym nie kogo innego, jak Czeszki Plchotovej było już 10:18. Dziewiętnasty punkt zdobyła dla Tauronu MKS Żebrowska, która tylko w pierwszych dwóch odsłonach meczu zdobyła dla swojego zespołu aż 17 punktów. Bielszczanki co gorsza psuły własne zagrywki i porażka z dąbrowiankami wisiała już na włosku (12:21). Dzieło zniszczenia BKS-u zakończyła znakomita tego dnia Żebrowska.
BKS Aluprof: Karolina Ciaszkiewicz, Joanna Frąckowiak, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Jolanta Studzienna, Natalia Bamber, Agata Sawicka (libero) oraz Anna Kaczmar, Anna Podolec, Iwona Waligóra.
Tauron MKS: Joanna Szczurek, Małgorzata Lis, Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Matea Ikić, Ivana Plchotova, Krystyna Strasz (libero) oraz Natalia Kurnikowska, Agata Pura, Marta Haładyn.
Sędziowie: Zbigniew Wolski, Anna Szymańska.
MVP: Izabela Żebrowska
Widzów: 1100