Siatkarki bydgoskiego Centrostalu prezentują się w bieżącym sezonie nadspodziewanie dobrze. Bardzo dobre transfery, zgrana grupa zawodniczek i dobra praca trenera Piotra Makowskiego sprawiły, że Centrostal jest już na trzecim miejscu w tabeli PlusLigi Kobiet. Szczególnie cenne zwycięstwo nad dotychczasowym trzecim zespołem, BKS-em Aluprof bydgoszczanki odniosły w piątek.
- To był dla nas bardzo ważny mecz, ponieważ jest bardzo ciasno w tabeli. Nie ukrywam, że jechałyśmy z bardzo pozytywnym nastawieniem do Bielska i przede wszystkim z obietnicą, że będziemy walczyć i grać do końca o każdą piłkę. W tym spotkaniu było to widać na boisku, przyniosło to efekt. Cieszę się bardzo - powiedziała po spotkaniu portalowi SportoweFakty.pl Ewa Kowalkowska, doświadczona atakująca GCB Centrostalu.
Z bilansem 9 zwycięstw i 5 porażek bydgoszczankom udało się już przeskoczyć w tabeli PlusLigi Kobiet ubiegłorocznego mistrza Polski, BKS Aluprof. Według Kowalkowskiej jest to wynik tego, że w tym sezonie poziom drużyn w lidze znacznie się wyrównał. - W tym sezonie jest naprawdę bardzo wyrównana walka. Już nieraz się okazywało, że wszystko może się zdarzyć, że każdy zespół może wygrać z każdym, że nie ma co patrzeć na wygrane - ile kto ich ma. Do końca rundy jest jeszcze troszeczkę czasu, a każdy następny mecz dla nas jest za sześć punktów. Cieszę się, że ten z Aluprofem wygrałyśmy - tłumaczyła siatkarka.
36-letnia już Kowalkowska zapewnia, że jej ekipa będzie chciała utrzymać za wszelką cenę trzecią lokatę na koniec sezonu zasadniczego. - Oczywiście, że tak. Nie wyobrażam sobie inaczej. Pytanie, na które odpowiedź jest prosta i jasna. Ale tak jak powiedziałam, do końca rundy jest jeszcze wiele spotkań i wszystko może się wydarzyć - przekonywała.