W trzecim weekendzie World League reprezentacja Polski stoczyła już pojedynki z Kubą. W pierwszym meczu musiała przełknąć gorycz porażki, przegrywając po wyrównanej walce w tie-breaku, w drugim spotkaniu zwyciężyła już 3:0. Kubańczycy w Polsce poczuli się bardzo dobrze i w pierwszym swoim meczu piątego weekendu zaprezentowali się znacznie lepiej niż w Hawanie. - Naszym problemem było przede wszystkim to, że daliśmy się od początku zablokować przez naszych rywali. Dlatego poczuli się mocni - grali agresywnie w zagrywce i bloku. Po dwóch pierwszych setach zablokowali nas aż dziesięć razy - powiedział z wyraźnym szacunkiem dla rywali środkowy reprezentacji Polski, Daniel Pliński.
Biało-czerwoni w pierwszych dwóch setach wyraźnie nie mogli utrzymać szybkiego tempa gry Kubańczyków, którzy bardzo dobrze radzili sobie przede wszystkim w polu serwisowym. Dopiero trzecia partia była bardzo wyrównana. - Mieliśmy szansę wrócić do gry, ale nam się to nie udało. Mówi się trudno, musimy teraz wszystko dokładnie przeanalizować - stwierdził popularny "Plina".
Strata trzech punktów reprezentantów Daniela Castellaniego w potyczce z Kubą praktycznie przekreśliła ich szanse na awans do finałowych zmagań w Argentynie. Polacy aktualnie zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy D ze zdobyczą piętnastu punktów. Na czele plasują się Kubańczycy z 21 oczkami na koncie. - Źle, że finał się oddala. Każdy na pewno chciałby w nim zagrać i pokazać się z jak najlepszej strony. Z pewnością nasza sytuacja jest bardzo trudna - odrzekł ze smutkiem środkowy. Zawodnik przyznał jednak, że istotnym turniejem w tym sezonie reprezentacyjnym są mistrzostwa świata we Włoszech. -Najważniejsza jest Italia - stwierdził. - Przydałoby się wygrywać wszystko, ale jest to niemożliwe, choć bardzo byśmy tego chcieli - dodał na koniec.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)