Dorota Ściurka (kapitan Stali Mielec): Jesteśmy bardzo zadowolone z dwóch punktów i wygranego meczu. Było to bardzo emocjonujące spotkanie. Zespół, który szybciej opanowywał emocje, zwyciężał. Zauważyłam pewną prawidłowość, że wygrywałyśmy na jednej połówce parkietu.
Magdalena Godos (kapitan AZS-u Białystok): Miałyśmy wygrać za trzy punkty. Prowadziłyśmy już 2:1 w setach. W czwartej partii nastąpił jakiś przestój. Zaczęła się nerwowa sytuacja, gdy sędzia trochę niekorzystnie dla nas sędziował i od tego wszystko się zaczęło. Zaczęłyśmy zbyt emocjonalnie podchodzić do każdej piłki, zamiast opanować emocje. Jeżeli chodzi o przyjęcie, to dziś przyjmowały tylko dwie dziewczyny i naprawdę dawały sobie radę. Niestety brakowało nam momentami kończącego ataku i to bolało.
Adam Grabowski (trener Stali Mielec): Wielkie dzięki dla całego zespołu. To już nasz trzeci tie-break po rząd i trochę się obawiałem o zdrowie niektórych dziewczyn, gdyż część z nich jest przeziębiona i przed meczem nie wyglądały za dobrze. Bardzo się ciesze, że wytrzymały. Cieszy mnie też postawa zespołu, determinacja i koncentracja. Zdarzały się nam oczywiście takie białe plamy w tym spotkaniu, błędy organizacyjne. Udał się nam rewanż za porażkę w Mielcu. Przede wszystkim jednak cieszy mnie, że wygrzebaliśmy się z dziewiątego miejsca w tabeli. To jest dla nas wiadomość dnia.
Wiesław Czaja (trener AZS-u Białystok): Przez cały tydzień towarzyszyły nam wielkie emocje i presja związana z tym meczem. Było to spotkanie ważne dla obu ekip. Zespół, który pierwszy opanował emocje, miał prawo wygrać. Okazało się, że w tym przypadku nasza sala za bardzo nam nie pomogła. Bardziej opanowana okazała się drużyna z Mielca i zasłużenie wygrała. Przy naszej bardzo dużej liczbie popełnionych błędów nie można było niestety zwyciężyć. Gratuluje Adamowi udanego rewanżu. Przekonał mnie, że mecze ostatnio wygrane przez Stal to nie dzieło przypadku, ale wynik dobrej gry.