Kuba - Korea 3:1 (25:12, 23:25, 25:22, 22:25)
Kuba: Dalmau Migiel A., Jurquin Rolando, Sanchez Yadier, Simon Roberlandy, Cemejo Oriol, Dominico Oldevis, Guttierez Keibir (l) oraz Leal Joandry, Bell Henry.
Korea: Moon, Choi, Shin, Yun, Ko, Kim, Yeo (l) oraz Chang, Kwon, Park, Joo, Shin.
Chociaż spotkanie z Koreą śledziło w hali Ciudad Deportivo w Hawanie "jedynie" 6 tys. kubańskich kibiców, a nie jak poprzednio 20 tys., gospodarze ich nie zawiedli, wygrywając pewnie 3:1.
Po Koreańczykach już od początku widać było zmęczenie długą podróżą, co wyraźnie odbijało się na grze tej drużyny. Już na początku pierwszego seta Korea straciła cztery punkty z rzędu, a wraz z przebiegiem partii przewaga gospodarzy wzrastała, głównie za sprawą świetnej grze w obronie libero Keibir Guttiereza, a także atomowych ataków Simona Roberlandy. W drugiej partii spotkania przyjezdni zaprezentowali się już znacznie lepiej. Na drugiej przerwie technicznej w tym secie to Korea nieoczekiwanie prowadziła 16:12 i tej przewagi nie oddała już do końca wygranego do 23 seta. W kolejnej partii Koreańczykom mimo dużych starań nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i Kuba prowadziła w meczu już 2:1. Czwarty set przypominał w przebiegu partię pierwszą i był jednostronnym pojedynkiem wygranym przez miejscowych do 15.
Wartym podkreślenia jest fakt, że w spotkaniu z Koreą Kuba aż 18 punktów zdobyła po grze blokiem. W tym elemencie brylowali w szczególności Simon Roberlandy oraz Jurquin Rolando. Dla porównania, goście tylko 1 punkt zdobyli po grze blokiem. Również w punktach zdobytych dzięki zagrywce rysuje się wyraźna przewaga Kuby, 11 punktów do 7. Aż 5 asów posłał na drugą stronę siatki Jurquin Rolando, który w całym spotkaniu zdobył 27 punktów, będąc tym samym najlepiej punktującym w swojej drużynie. W zespole Korei 23-punkty zanotował na swoim koncie Moon Sung-Min.
-Kuba zagrała naprawdę agresywnie, cieszę się, że zdołaliśmy wygrać chociaż seta - oceniał spotkanie koreański kapitan Choi Tae-Woong, który wyraził jednocześnie nadzieję, że w kolejnym spotkaniu jego zespół zaprezentuje się lepiej. - To był nasz pierwszy mecz z Kubą i ich zagrywka zszokowała nas na początku. Kluczowym elementem w spotkaniu była jednak świetna gra gospodarzy blokiem - dodał trener Shin Chi-Yong, który słabszą postawę swojej drużyny uzasadniał faktem, że jest to jeszcze młody i niedoświadczony zespół. Ponadto, jak podkreślał szkoleniowiec, gorący hawański klimat, a także trudy podróży odcisnęły ślad na jego zawodnikach.
- Chociaż cieszymy się ze zwycięstwa, ciągle musimy dużo poprawić w naszej grze. Korea zmuszała nas do prostych błędów, głównie za sprawą ich gry w obronie - mówił po spotkaniu kapitan Simon Roberlandy. - Po porażkach w ubiegłym tygodniu, to spotkanie podniosło nas na duchu. Po łatwej wygranej w pierwszej partii byliśmy zbyt pewni, co przełożyło się na zwycięstwo Korei w secie drugim. Na szczęście otrząsnęliśmy się i wygraliśmy kolejne dwie partie - komentował trener Kuby Orlando Samuels.
Smutniejs Czytaj całość