Enrique de la Fuente: Brakuje nam gry w bloku i obronie

Mecz z Pekoplem Ostrołęka dla Lotosu Trefl nie był łatwą przeprawą. Wiele widać było jeszcze braków, z którymi zawodnicy Dariusza Luksa muszą się zmagać. - Przede wszystkim musimy zacząć grać na swoim normalnym poziomie - mówi po meczu hiszpański przyjmujący.

Dużo w pierwszym meczu po stronie Lotosu Trefl Gdańsk widać było nerwowości w grze blokiem i w obronie. Zdaniem Hiszpana, to jest największa zmora gdańskiego zespołu. - Czego nam teraz na prawdę brakuje to gra blokiem i w obronie. Tutaj widać duże rezerwy i nie umiemy sobie z tym poradzić. Reszta elementów na prawdę stoi na niezłym poziomie, no ale to oczywiste, że ważnych meczy bez bloku wygrać się nie da - komentował pierwszy mecz z Pekpolem Enrique de la Fuente.

Co więcej, widać słabszą dyspozycję przyjmującego ekipy z Gdańska. Były mistrz Europy zdaje się nie być w optymalnej dyspozycji. W tmy spotkaniu jednakże widać było chorobę zawodnika. - Wiadomo, że i moja gra nie wyglądała dobrze, ale dziś ciężko mi się grało, jako że od trzech dni jestem chory i niestety czuję się nie najlepiej. Wszystko dlatego, że tutaj trenujemy w zimnym pomieszczeniu, potem się wyjdzie na zewnątrz i już przeziębienie gotowe. Męczyłem się ze swoją grą, ale wierzę, że będzie lepiej - tłumaczył swoją słabszą dyspozycję Hiszpan.

Faza play-off to granie meczu dzień po dniu. Co musi zrobić Trefl, by w kolejnym, poniedziałkowym meczu, odnieść zwycięstwo? - Musimy zagrać lepiej, bo jeśli nie, to znów będzie nerwowo. Ciężko jednak będzie się tak szybko zregenerować, mamy trochę meczów w nogach a w dodatku po grze w dosyć zimnej hali, mięśnie mocniej się kurczą i ciężko doprowadzić je potem do normy. Ale wierzę, że w poniedziałek zagramy już lepiej, bo w późniejszych rundach trzeba zaprezentować się jeszcze pewniej - kończy popularny "Kike".

Komentarze (0)