Adam Grabowski: Nie wiem, co będzie działo się w niedzielę

Dla mielczanek priorytetem nie był Puchar Polski, a zakwalifikowanie się do play-offów. Przed Stalą ważny pojedynek z TPS-em Rumia, przed którym wiele obaw ma Adam Grabowski.

Stal była już w bardzo trudnej sytuacji ligowej, a po spotkaniu z Tauronem MKS w Dąbrowie Górniczej portal SportoweFakty.pl rozmawiał z mieleckim szkoleniowcem, który był załamany postawą swoich zawodniczek oraz osiąganymi wynikami. To było 14 lutego, od tamtego czasu zmieniło się dużo, przede wszystkim sytuacja w tabeli, Stal jest bowiem bliżej niż dalej zajęcia ósmego miejsca na koniec sezonu zasadniczego. - Od tamtego momentu zmieniła się przede wszystkim gra i postawa drużyny na boisku - zaznaczył Adam Grabowski, mielecki trener.

Przed Stalówkami dwie ostatnie kolejki PlusLigi Kobiet, w których zmierzą się z TPS-em Rumia i Aluprofem Bielsko-Biała. Wydaje się, że właśnie w niedzielnym spotkaniu z rumiankami muszą zdobyć trzy punkty. Jednak postawa mielczanek podczas pucharowego meczu z dąbrowiankami nie pozwala być hurraoptymistą. - Nie wierzę w to, że TPS przyjedzie i położy się na parkiecie. Sądziłem, że mecz z Tauronem MKS będzie dla nas okazją, by pokazać, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i dobrze przygotowani do niedzielnego starcia. Jestem święcie przekonany, że fizycznie jest wszystko w porządku. Podczas czwartkowego spotkania nie było ciśnienia na wynik, ale było ciśnienie na jakość gry, ale jeśli wygrywamy 23:14 i przegrywamy, a przy okazji robimy jeszcze dziesięć błędów własnych, to świadczy tylko o bylejakości w grze - powiedział zirytowany.

Podczas czwartkowej konfrontacji Adam Grabowski rotował składem, tak że okazję do dłuższej gry miała nawet młoda rozgrywająca Paulina Szpak. - Chciałem sprawdzić dziewczyny, które zazwyczaj są w rezerwie, chciałem by poczuły rytm meczowy, by były przygotowane na niedzielny mecz, bo każda zawodniczka będzie musiała być gotowa. Nie wiem, co będzie się działo w niedzielę, ale przede wszystkim chciałem przygotować całą ekipę do walki - wyjaśnił.

Do niedzielnej konfrontacji z TPS-em mielczanki przystępują w roli faworytek, ale będą one osłabione, nie będzie mogła bowiem wystąpić atakująca Polina Liutikova. - Bardzo żałuję, że ze składu wypadła nam Polina. Na rozruchu przed meczem z dąbrowiankami coś jej strzeliło w kolanie i nie mogła w ogóle wystąpić, a liczyłem na to, że będzie grała zamiennie z Magdą Sadowską. Jeszcze są inne dziewczyny i będę próbował grać tymi zdrowymi, bo to one będą decydowały o wyniku - powiedział Adam Grabowski.

Źródło artykułu: