Krzysztof Stelmach od pierwszych minut wystawił do swojej podstawowej szóstki rezerwowych. Na ławce usiadł nawet libero Piotr Gacek, a także Dominik Witczak, Paweł Zagumny i Jurij Gładyr. - Ten pierwszy rozegrał w tym sezonie prawie pięćdziesiąt spotkań, więc ma prawo do odpoczynku - komentował swoje decyzje opiekun ZAKSY. - W dzisiejszym meczu postanowiliśmy dać pograć rezerwowym, bowiem w ostatnich dniach mieli kilka ciężkich sprawdzianów, a przed nami niezwykle ważny mecz z Asseco Resovią w półfinale PlusLigi.
Dzięki temu potyczka w Bydgoszczy, pomimo niewielkiej stawki była naprawdę ciekawym i żwawym pojedynkiem. Okazję do debiutu, choć przez kontuzje bardziej doświadczonych kolegów otrzymał Tomasz Bonisławski. Tydzień temu udane wejście do drużyny zaliczył o rok starszy Łukasz Owczarz, który w środę został wyróżniającą się postacią swojej ekipy. - Było trochę stresu - mówi Bonisławski. - Wkładałem w swoją grę jak najwięcej mogłem. Występ ocenią inni.
Na szczęście rotacja z dwoma libero się powiodła, gdyż od momentu wejścia na parkiet Bonisławskiego gospodarze zaczęli toczyć wyrównany bój z faworyzowaną ZAKSĄ. Od drugiej przerwy technicznej przyjezdni nie mogli sobie poradzić z mocnym atakiem Delekty, choć obie drużyny zaprezentowały kilka bardzo ładnych i efektownych wymian.
W kolejnych dwóch setach zanosiło się na tie-braka, to ostatecznie do niego nie doszło. Wszystko rozstrzygnęło się w czwartej partii. Co prawda lepiej na początku prezentowali się podopieczni Waldemara Wspaniałego, którzy prowadzili po drugiej przerwie technicznej nawet 19:16, ale czas wzięty przez Krzysztofa Stelmacha zmienił sytuację. Od stanu 19:19 inicjatywę przejęli siatkarzy ZAKSY, a skuteczne bloki na Cervenie oraz Owczarzu przesądziły sprawę.
- W naszej grze jest jeszcze za dużo przestojów - przyznali zgodnie obaj szkoleniowcy. - Jak na rangę tego spotkania, to jego poziom był dosyć dobry, choć to był mecz o nic - dodał Stelmach. Szkoda tylko, że do hali ''Łuczniczka'' pomimo niskich cen biletów, przyszło niespełna tysiąc osób. Oby na decydujących pojedynkach z AZS Politechniką Warszawa atmosfera na sali była już zupełnie inna.
Delecta Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (19:25, 25:22, 21:25, 21:25)
Delecta: Lipiński, Jurkiewicz, Červen, Sopko, Siltala, Owczarz, Andrzejewski (libero) oraz Pieczonka, Masny, Bonisławski (libero), Konarski, Serafin.
ZAKSA: Pilarz, Jarosz, Czarnowski, Kaźmierczak, Wójtowicz, Urnaut, Idi (libero) oraz Witczak, Gacek.
Sędziowie: Tomasz Janik (pierwszy) oraz Marcin Herbik (drugi).
MVP: Tine Urnaut (ZAKSA).